Pomada Ardell Brow Pomade łączy w sobie cechy cienia i żelu. Łatwa w aplikacji, w wygodnym i eleganckim słoiczku, do którego dołączony jest precyzyjny pędzelek ze szczoteczką. Idealnie podkreśli i ukształtuje brwi.
Skład: Izoparafina C13-16, Izoparafina C10-13, Izoparafina C9-11, Wosk pszczeli, Polisilikon-11, Dekametylocyklopentasiloksan, Polietylen, Kopolimer polidimetylosiloksanu i eteru polioksyetylenowego, Polimetylosilseskwioksan, Monostearynian sorbitanu, Fenoksyetanol, Tlenki żelaza (Czerwień, Żółcień żelazowa, Czarny barwnik), Ditlenek tytanu (Biel tytanowa).
Pojemność: 3,2 g
Cena: regularna ok. 30 zł, promocyjna ok. 10 zł
Moja opinia
Jak zwykle zacznę od szaty graficznej. W tym przypadku jest ona minimalistyczna, bardzo stonowana pod względem kolorystycznym i wyróżnia się niewielką, ale konkretną ilością informacji. Nie tylko w języku angielskim, ale i francuskim oraz hiszpańskim. Poza tym, opakowanie zostało wykonane z papieru, jak i plastiku. Taka forma bardzo mi się podoba, ponieważ jest higieniczna. Świetnie zabezpiecza produkt przed ciekawskimi klientami drogerii. Co równie ważne, w zestawie znajdziemy dwustronny aplikator. Skośnie ścięty pędzelek do nakładania kosmetyku oraz nylonową szczoteczkę do rozczesywania brwi. Jeśli chodzi o słoiczek, to pod względem wizualnym ma równie prostą grafikę, jest estetyczny i został wykonany z plastiku. Poza tym, jest solidny, szczelny i zajmuje niewiele miejsca w organizerze, czy też kosmetyczce. Jest przezroczysty, więc możemy kontrolować zużycie pomady. Na dodatek odkręca się, jak i zakręca z dużą łatwością. Co do produktu, odcień "Blonde" ma jasnobrązowy kolor, nieco chemiczny, ale delikatny i ledwo wyczuwalny zapach oraz mocno zbitą, lecz jednocześnie dosyć miękką konsystencję. Ponadto, wygodnie i bez przesadzonej ilości nabiera się na pędzelek. Dobrze rozprowadza na brwiach i precyzyjnie wypełnia braki. Warto również wspomnieć, że przy tym nie tworzy skorupy, nie roluje się, nie rozmazuje, jest bardzo trwały i lekki. Jest świetnie napigmentowany, więc możemy stopniować nasycenie koloru oraz cieniowanie. Poza tym, po wyczesaniu, brwi wyglądają naturalnie i są ładnie ułożone. To dzięki załączonej szczoteczce, która naprawdę dobrze sprawdza się w tej kwestii. Na temat pędzelka nie jestem w stanie się wypowiedzieć, ponieważ go nie używam. Mam swojego wieloletniego ulubieńca marki Inglot, którego nie zamierzam zamieniać na inny model. Wracając do kosmetyku, istotne jest to, że nie uczula, ani nie podrażnia, nie zasycha i nie kruszy w opakowaniu, a jego demakijaż jest szybki i prosty. Dodam, że jest również bardzo ekonomiczny. Jeśli chodzi o jego cenę, to uważam, iż jest ona adekwatna do jakości, jak i wydajności. Jednak warto wypatrywać promocji. Mnie udało się z niej skorzystać. Co do dostępności, to mam zastrzeżenia, ponieważ tę pomadę znajdziecie tylko w drogeriach internetowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
♥
Thank you very much for all comments.