Opis producenta:
Nawilżający Micelarny Szampon NIVEA® wzbogacony o esencję z kwiatu lotosu. Łagodnie oczyszcza nie wysuszając włosów i skóry głowy, nawilża włosy od nasady aż po same końce nie obciążając ich i chroni naturalne pH skóry głowy. Pozostawia zauważalnie nawilżone i miękkie włosy oraz uczucie nawilżonej skóry głowy. Nie zawiera parabenów, barwników, silikonów.
MICELARNA TECHNOLOGIA: łagodnie i głęboko oczyszczające micele skutecznie usuwają zanieczyszczenia i pozostałości kosmetyków, jednocześnie dbając o zdrowie włosów i skóry głowy.
Skład: Woda, Etoksylowany laurylosiarczan sodu, Kokamidopropylobetaina, Chlorek sodu, Ekstrakt z liści lotosu różowego, Acetylowany alkohol lanolinowy, Olej z nasion makadamia, Glukozyd glicerolu, Pantenol, Polikwaternium-10, Chlorek hydroksypropylotrimoniowy guaru, Gliceryna, Polioksyetylenowany 40 molami tlenku etylenu uwodorniony olej rycynowy, Kwas cytrynowy, Benzoesan sodu, Wodorotlenek sodu, Limonen, Alkohol benzylowy, Jonon alfa-izometylowy, Cytronelol.
Pojemność: 400 ml
Cena: regularna ok. 20 zł, promocyjna ok. 12 zł
Moja opinia:
Jak zwykle zacznę od charakterystyki opakowania. Zostało wykonane z plastiku, a jego szata graficzna jest minimalistyczna. Nie tylko jeśli chodzi o kolorystykę, czy motyw kropel wody połączonych z kosmykami włosów, ale i ilość informacji. Poza tym, pojemnik jest transparentny, więc mamy pod kontrolą stopień zużycia produktu. Dodam, że buteleczka jest solidna, poręczna i łatwo się otwiera na tzw. "klik". Wówczas uwalniany jest "dziubek", który pozwala na odpowiednie dozowanie szamponu. Można też odkręcić wieczko, co okazuje się przydatne, kiedy kosmetyk się kończy. Ponadto, opakowanie zajmuje trochę miejsca na łazienkowej półce, a tym bardziej w podróżnej saszetce. Co do produktu, jest on przezroczysty, przyjemnie pachnie cytrusami oraz ma gęstą, żelową konsystencję. Poza tym, dobrze się pieni i jest naprawdę wydajny. Jeśli chodzi o jego działanie, to nie jestem zadowolona tak, jak z wersji głęboko oczyszczającej, o której napisałam tutaj. Powyższy szampon niestety mocno wysuszył nie tylko moje włosy, ale i skórę głowy, co doprowadziło do jej swędzenia, a także powstania strasznego łupieżu. W związku z tym, obietnica producenta na temat nawilżonych kosmyków oraz skalpu, nie została spełniona. Natomiast oczyszczenie okazało się w moim przypadku zbyt mocne. Dlatego też, uważam, że ten kosmetyk, podobnie, jak jego poprzednik, którego używałam, nie nadaje się do codziennego stosowania. Mimo to, warto jeszcze wspomnieć, że ten produkt dokładnie myje włosy, nie uczula i dobrze się spłukuje. Ponadto, sprawia, że kosmyki nie plączą się, łatwo rozczesują, są sypkie i wyglądają świeżo. Na koniec dodam, że szampon jest łatwo dostępny. Znajdziecie go w wielu drogeriach stacjonarnych (Hebe, Rossmann, Super-Pharm, Drogerie Natura), internetowych, jak i hipermarketach (np. Carrefour). Co do jego ceny, myślę, że jest adekwatna do wydajności, ale już mniej do działania.
Hmm chyba nigdy nie miałem szamponu Nivea ;p
OdpowiedzUsuńMyślę, że akurat w tym przypadku nie masz czego żałować. ;)
Usuń