13 stycznia 2022

♥ Vinted: Na co warto uważać.

Dobry wieczór! :) Dzisiaj przybywam z małą radą, która być może uchroni Was przed nieprzyjemną sytuacją na platformie Vinted. Wspomnę, że korzystam z tego serwisu od około pięciu lat, posiadam same pozytywne komentarze, a co najważniejsze sprzedałam na nim mnóstwo rzeczy, dając im "drugie życie". Nigdy też nie miałam niezadowolonego kupującego, który chciałby dokonać zwrotu. Do czasu... Ponad miesiąc temu sprzedałam na Vinted kurtkę - nową, dżinsową, ocieplaną pilotkę. Pani chciała dokonać zwrotu, ponieważ stwierdziła, że nie jest to denim, tylko imitacja. Zdecydowałam, że nie będę wdawać się w dyskusję, tylko bez problemu przyjmę produkt z powrotem. Nie chcę nikomu nic wciskać na siłę. Nie zamierzałam też nikogo wprowadzać w błąd, nie dodając w opisie słowa "imitacja". Po prostu zwyczajnie o tym nie pomyślałam. W każdym razie, klientka zgłosiła Vinted, że nie jest zadowolona z zakupu. Natomiast ja, żeby przyśpieszyć całą procedurę, dokonałam anulowania transakcji. To był mój błąd. Podkreślę, że w takiej sytuacji, należy czekać na zwrot towaru, a dopiero potem oddać pieniądze. Niestety wcześniej nie miałam o tym pojęcia i tak naprawdę nie pomyślałam o konsekwencjach. We wspomnianym przypadku, Pani natychmiast otrzymała środki, a ja zostałam z niczym. Najpierw, kupująca obiecała odesłanie kurtki na dzień kolejny. Oczywiście tego nie zrobiła i tak mijały kolejne dni. Klientka nie dawała żadnego znaku. W związku z tym, napisałam do administratora Vinted z prośbą o ponaglenie. Po tym, Pani łaskawie się odezwała, zaczęła przepraszać, twierdząc, że przebywa na kwarantannie. Pomyślałam, że to faktycznie nieciekawa sytuacja, która może mieć miejsce, więc zdecydowałam się odczekać jakiś czas. Jednak poprosiłam o poinformowanie, kiedy odsyłka będzie możliwa. Tak minęły jakieś dwa tygodnie i żadnego odzewu. W tym czasie, sprawdziłam sobie na Vinted profil kupującej i zobaczyłam, że jakimś dziwnym cudem otrzymała komentarze za dokonane zakupy. Na odbiór paczek chyba kwarantanna nie obowiązywała, ale na odsyłkę już tak... Znowu więc napisałam do tej Pani, żeby zwróciła moją własność. Nie doczekałam się odpowiedzi, ale widziałam, że wiadomość została przeczytana. Stwierdziłam, że skoro administratorzy Vinted nie są w stanie mi pomóc, muszę poradzić sobie sama. Poszperałam trochę w sieci i znalazłam kilka ciekawych treści na temat przywłaszczenia. Potem napisałam do kupującej jeszcze raz. Ta stwierdziła, że za pośrednictwem kuriera odesłała paczkę na mój adres, ale przez święta mogą być opóźnienia. Co ciekawe i zabawne, ani Pani, ani nawet Vinted nie posiadają moich danych do wysyłki. Poprosiłam więc o dowód nadania paczki. Wtedy kupująca już całkowicie zaczęła mnie ignorować. Była kilkukrotnie dostępna na Vinted, ale nie odczytała mojej wiadomości. Stwierdziłam, że tym bardziej nie odpuszczę, tak dla zasady. Na komputerze, w pobranych plikach znalazłam etykietę wysyłkową, na której znajdował się m.in. numer telefonu tej Pani. Skontaktowałam się z nią sms-em, poprosiłam o odczytanie wiadomości na Vinted i informację do końca dnia z opcją zakończenia sprawy (zwrot kurtki, zapłata za nią, albo rozstrzygnięcie problemu przez sąd). Ostatecznie kupująca dokonała wpłaty. Jednak poprosiła, żebym wróciła środki, kiedy tylko paczka do mnie dojdzie. Tak minęło dziesięć dni i przesyłka dalej do mnie nie trafiła. Być może dlatego, że nigdy nie została odesłana... Gdyby było inaczej, nikt by przecież nie płacił za coś, co zwrócił. Oczywiście pieniądze zatrzymałam. Cieszę się, że nie było potrzeby ciągać się po sądach. Jednak gdybym musiała, to bym to zrobiła. Jak wspomniałam, dla zasady, żeby dać nauczkę tej Pani i przy okazji innym przykład. Trzeba wstydu nie mieć, żeby zachować się w ten sposób dla kurtki i kilkudziesięciu złotych. By nie być gołosłowna, wrzucam Wam zrzut ekranu z przebytej rozmowy. Jednak z szacunku do drugiego człowieka, nie upublicznię wizerunku, ani nazwy użytkownika kupującej. Mam nadzieję, że Was taka sytuacja nie spotka, a jeśli już, to proszę, żebyście również nie odpuszczali. Życzę dobrej i spokojnej nocy oraz udanego weekend'u! :)






2 komentarze:

  1. Nieciekawa sytuacja. Koniecznie wyślę ten wpis kuzynce co na vinted od pół roku wymiata, i idzie jej to całkiem dobrze, nawet kilka moich rzeczy sprzedała, na szczęście bez komplikacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vinted jest świetnym miejscem, które bardzo sobie chwalę, bo również sprzedałam tam wiele rzeczy. Jednak trzeba uważać, ponieważ jak widać, kombinatorów nie brakuje.

      Usuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.



Thank you very much for all comments.