Dobry wieczór! :) Mam nadzieję, że ten pierwszy dzień tygodnia minął Wam w miłej i radosnej atmosferze. Na jego podsumowanie, zapraszam Was do zapoznania się z postem. Jak zapewne zauważyliście, znacznie częściej zaglądam do sh niż do sieciówek. Jednak nie omijam sklepów stacjonarnych szerokim łukiem. Dowodem na to, są poniżej przedstawione zakupy. Pierwsza część, to rzeczy, które kupiłam całkiem niedawno, więc jeśli coś wpadłoby Wam w oko, to myślę, że spokojnie możecie je jeszcze dostać. Natomiast pozostałe elementy garderoby pochodzą z końcówek kolekcji letnich, dlatego też podejrzewam, że z ich dostępnością będzie trudniej. Jeśli jednak poszperacie trochę głębiej w internecie, to na pewno uda się Wam znaleźć coś podobnego. :) A teraz zapraszam do obejrzenia!
30 listopada 2015
25 listopada 2015
♥ OOTD: You can make a big difference, no matter how little you make.
"To zasługa jakiegoś nauczyciela, że wprost uwielbiam czytać - a kiedy człowiek uwielbia czytać,
otwiera się przed nim cały świat. Wielu ludzi właśnie tym zajmuje się w pracy. Otwieraniem świata
dla innych. Niestety, często znajdują się na szarym końcu listy płac. I w tym momencie wracamy
do pracowników socjalnych. Pracownicy socjalni, podobnie jak większość nauczycieli, nie mają
dużo na koncie. A może jednak mają? Co mają na koncie? To, że bezpłodna para przez całe życie
świętuje Dzień Matki i Dzień Ojca, bo pomogli jej adoptować dziecko narkomanki, którego nie chciał
nikt inny. To, że jakieś dziecko zasypia spokojnie każdego wieczoru, nie bojąc się pięści swojego ojca.
To, że jakiś bezdomny weteran czuje, iż ma swoje miejsce na ziemi. To, że jakaś nastolatka przestaje
się samookaleczać. To, że jakaś bita kobieta znajduje w sobie siłę, by na dobre opuścić swojego kata.
To, że jakiś chłopiec z zespołem Downa czuje się jak najmądrzejsze dziecko na świecie. (...) Co mają
na koncie? To, że skłócona para zaczyna się ze sobą lepiej dogadywać i rezygnuje z rozwodu.
To, że umierająca na raka kobieta godzi się ze swoją przeszłością, akceptuje swoją krótką przyszłość
i jedna się ze swoim Bogiem. To, że stary człowiek, mąż cierpiącej na Alzheimera, wraca myślami
do dobrych czasów, kiedy żona jeszcze go pamiętała. To, że zapomniani czują się ważni, a niezbyt
piękni - atrakcyjni. Zagubieni - zrozumiani, a załamani stają się szczęśliwi. Co mają na koncie?
Tak jak Taylor Mali powiedział o nauczycielach - mają na koncie więcej, niż większość ludzi
gromadzi przez całe życie. Zmieniają świat."
Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"
Witam Was serdecznie! :) Tego wieczoru pragnę przedstawić Wam kolejną propozycję jesiennej stylizacji. Tym razem w znacznie bardziej stonowanej kolorystyce niż ostatnio. Postawiłam na czerń, beż oraz kamel. Jako okrycie wierzchnie wybrałam melanżowy, lekki płaszcz charakteryzujący się dużymi klapami oraz rękawami i paskiem z ekoskóry. Jeśli chodzi o dół, dobrałam jasne spodnie (w rzeczywistości kolor jest ciemniejszy) o długości 7/8, wykonane z bardzo miłego w dotyku materiału. Przyznam, że miałam z nimi wiele perypetii. Kiedy założyłam je pierwszy raz, zrobiłam dziurę przy szlufce. Dlaczego? Ponieważ mam manię podciągania spodni i tym oto sposobem je uszkodziłam. Nie przepadam za biodrówkami, zdecydowanie wolę te z wysokim stanem. Jednak powyższe urzekły mnie kolorem, krojem, materiałem oraz ceną. Wracając jednak do problemu, następnym razem, zafarbowałam je od niebieskiej reklamówki, którą niosłam. Na szczęście plamy zniknęły po praniu. Kolejno, znowu zrobiłam w nich dziury przez podciąganie. Chyba ktoś mi ich strasznie pożałował ;) Z opresji uratowała mnie pani krawcowa, który wszyła w miejsce uszkodzenia wstawkę. Mam nadzieję, że na tym koniec problemów z nimi. Co do pozostałych elementów zestawu, ubrałam botki z frędzlami, które zresztą już ostatnio pokazałam. Są bardzo wygodne i stabilne. Jestem zadowolona z tego kupna. W dodatkach postawiłam na kamelowy kapelusz z kokardą, który służy mi już kolejny sezon oraz na futrzaną torebkę, którą kupiłam całkiem niedawno. Moja mama jak ją zobaczyła, zapytała: "Co to znowu za bobo?" ;) Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Zdjęcia zostały wykonane dwa tygodnie temu. Aktualnie nie obyłoby się bez szalika / komina, rękawiczek, i cieplejszego płaszcza.
19 listopada 2015
♥ Project: Folk shirt.
Hej! :) Od bardzo dawna na moim blogu nie przewinął się żaden wpis dotyczący projektów mojego pomysłu. Dzisiaj pragnę to zmienić, dlatego też pojawiam się z najnowszym "dziełem"- folkową koszulą. Dokładniej, przedstawia ona motyw łowicki. Krój koszuli jest klasyczny. Stwierdziłam, że przy takim wzorze nie ma potrzeby jej udziwniania. Jedyne na czym mi zależało, to aby była taliowana. Na pomysł stworzenia tego elementu garderoby wpadłam wówczas gdy zobaczyłam takie cudo w sieci. Akurat po jakimś czasie nadarzyła się okazja kupna potrzebnego mi materiału w okazyjnej cenie. Szczerze, wahałam się, ponieważ wzór jest bardzo pstrokaty, wyrazisty. Jednak kuszą mnie oryginalne rzeczy i nic na to nie poradzę. Tak więc sfinalizowałam transakcję w sklepie z tkaninami. Po zakupie materiału przyszedł czas na poszukiwania idealnych guzików. Wymyśliłam sobie drobne, złote i takie też udało mi się znaleźć. Następnie zaniosłam wszystko do krawcowej. (Jak już kiedyś wspomniałam, nawet niejednokrotnie, niestety tylko wymyślam projekty, nie szyję ich sama). Pani kiedy zobaczyła materiał, zapytała: "Potrzebuje pani to do jakiegoś zespołu?" ;) Nie ukrywam, że rozbawił mnie ten tekst (zresztą podobnie jak moją przyjaciółkę, która mi wówczas towarzyszyła). Jednak, kiedy dzisiaj przymierzałam nasz wspólny projekt, zobaczyłam, że pani krawcowa zmieniła zdanie i bardziej przekonała się do mojego pomysłu. Stwierdziła nawet, że wykończony wygląda bardzo ładnie. Cieszę się niezmiernie, bo wcześniej zadane pytanie, które przytoczyłam powyżej, wzbudziło moje wątpliwości, co do wyboru materiału i samej idei. Jednak to nie koniec. Kiedy wróciłam do domu, zostałam poddana ostrej krytyce mamy. Tak, tak, to mój największy i najbardziej przeze mnie poważany krytyk mody. Chyba nikogo zdanie nie interesuje mnie tak, jak właśnie jej - najbliższej mi osoby. Natomiast wypowiedzi innych również mnie ciekawią i są dla mnie istotne (w przeciwnym razie nie prowadziłabym bloga), ale nie mają one tak dużego wpływu na moje decyzje czy przekonania i pewność siebie. Powodem tego, jest chyba mój (jak i mojej mamy) znak zodiaku - baran. Chociaż powinnam być spod osła, bo jestem tak uparta jak to zwierzę ;) Wracając jednak do koszuli, koszt jej wykonania wynosi dwa razy mniej niż na stronach internetowych, które przeglądałam. Ponadto, materiał to 100% bawełna. Czy Wam przypadła ta koszula do gustu czy raczej nie przepadacie za tak bardzo kolorowymi i wzorzystymi rzeczami? Mnie folkowe elementy garderoby w wersji nowoczesnej zachwyciły, kiedy zaczęła promować je Cleo. Mam nadzieję, że nie będzie to mój jedyny projekt w tym klimacie. Myślę, że powyższy sprawdzi się idealnie w towarzystwie gładkich, stonowanych ubrań. Mam nawet pewien pomysł na stylizację, który postaram się wkrótce pokazać.
P.S. Dodam, że moje argumenty pomału "łamią" moją mamę, która początkowa stwierdziła, że koszula jest paskudna ;)
P.S. Dodam, że moje argumenty pomału "łamią" moją mamę, która początkowa stwierdziła, że koszula jest paskudna ;)
17 listopada 2015
♥ Dresslink Wishlist.
Cześć! :) W związku z tym, że ostatnia współpraca z firmą Dresslink (link afilacyjny) pozytywnie mnie zaskoczyła, zgodziłam się na jej kontynuację. Jestem zadowolona z produktów, jakie otrzymałam jakiś czas temu, dlatego też taka decyzja z mojej strony. Wykorzystane w stylizacjach elementy garderoby powyżej wymienionej marki, możecie zobaczyć w tym poście, jak i w tym. Dzisiaj natomiast przedstawiam swoje jesienne typy. Większość wybrałam ze względu na dobre opinie, tzw. zdjęcia 'real photo' oraz wykorzystany materiał. Mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę. Zapraszam do obejrzenia. Dajcie znać co szczególnie przypadło Wam do gustu. :)
Źródło / Source (link afilacyjny) |
Miętowa narzutka (link afilacyjny) - zauroczyła mnie swoim kolorem, krojem oraz ciekawymi detalami przy kieszeniach. Świetnie będzie pasowała do rurek, szczególnie czarnych, jak i ołówkowych spódnic. Płaszcz znajdziecie pod tym linkiem: klik (link afilacyjny).
Źródło / Source (link afilacyjny) |
Jasnoróżowy płaszcz (link afilacyjny) - podobnie jak powyższy element, wpadł mi w oko ze względu na swoją pastelową barwę oraz dopasowany krój. Na pewno będzie tworzył zgrany duet z dżinsem, szarością czy też zimowy akcesoriami w kolorze ecru. Znajdziecie go tutaj: klik (link afilacyjny).
Źródło / Source (link afilacyjny) |
Miętowy płaszcz (link afilacyjny) - powtórzę się po raz kolejny, ale cóż, nic nie poradzę, że uwielbiam ten kolor. Dopasowany krój oraz długość również przypadły mi do gustu. To okrycie wierzchnie znajdziecie pod tym linkiem: klik (link afilacyjny).
Źródło / Source (link afilacyjny) |
Żółty płaszcz (link afilacyjny) - w tym wypadku również zauroczył mnie kolor. Zresztą podobnie jak krój i urocza kokarda. Idealnie zgra się z elementami garderoby w kolorze kobaltowym, czerwonym, zielonym czy czarnym. Ten płaszcz dostępny jest tutaj: klik (link afilacyjny).
Źrodło / Source (link afilacyjny) |
Kurtka z frędzlami (link afilacyjny) - hit kolekcji wiosenno-letnich, który kontynuuje swoją passę również w aktualnym sezonie. W tym wypadku, również spodobał mi się kolor i oczywiście frędzle. Powyższe okrycie wierzchnie świetnie sprawdzi się w połączeniu z dżinsem, beżem, czernią. Znajdziecie je tutaj: klik (link afilacyjny).
13 listopada 2015
♥ OOTD: Get busy on the possible.
"Jeśli chcesz osiągnąć to, co niemożliwe, zajmij się tym, co możliwe (...)
Nie mamy jeszcze lekarstwa na raka, ale ludzie tacy jak Eileen
leczą ze strachu przed rakiem, dając innym nadzieję. My też możemy to zrobić.
Trzeba tylko zająć się tym, co możliwe, choćby nawet wydawało się to niemożliwe."
Regina Brett - " Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"
Nie mamy jeszcze lekarstwa na raka, ale ludzie tacy jak Eileen
leczą ze strachu przed rakiem, dając innym nadzieję. My też możemy to zrobić.
Trzeba tylko zająć się tym, co możliwe, choćby nawet wydawało się to niemożliwe."
Regina Brett - " Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"
Dobry wieczór! :) Na zakończenie piątku przygotowałam dla Was materiał zdjęciowy prezentujący jeden z ostatnio sfotografowanych zestawów. Jest on utrzymany w dziewczęcej stylistyce jak i kolorystyce. Założyłam tutaj błękitną, rozkloszowaną sukienkę, którą za kilkanaście złotych kupiłam w sh (nową, z metką). Na nią zarzuciłam różowy, futrzany kardigan z kieszeniami, który całkiem niedawno przewinął się na blogu. W dodatkach postawiłam na kapelusz, wzorzystą apaszkę, kolczyki, naszyjnik oraz zegarek. Wszystko to w pastelowych barwach. Jednak dla stonowania stylizacji, okrycie wierzchnie, botki, pasek, torebkę oraz rajstopy, wybrałam w kolorze czarnym oraz odcieniach szarości. Mam nadzieję, że mimo jesiennej aury, kolorowy ubiór przypadł Wam do gustu. Życzę dobrej nocy oraz udanego weekend'u! :)
07 listopada 2015
♥ From second hand.
Witam kochani :) Tego wieczoru prezentuję Wam rzeczy, które ostatnim czasem udało mi się zdobyć podczas buszowania w sh. Poniżej: kwiecista bluza utrzymana w stonowanej kolorystyce, czarna bluzka z krótkim rękawem, posiadająca kołnierzyk a la pensjonarka, białe rurki z wysokim stanem wyszperane przez moją mamę, kwieciste spodnie, które zaprezentowałam Wam na sobie w poprzednim poście, neonowy sweter oversize (w rzeczywistości różowy, nie pomarańczowy), peleryna w kolorze fuksji (kolor jest znacznie żywszy w realu), a na koniec nowe buty - jasnoróżowe sandały na koturnie oraz białe, koronkowe tenisówki, również znalezione przez moją mamę. Zapraszam do obejrzenia zdjęć. Natomiast wkrótce przedstawię Wam kolejne nowości, tym razem z sieciówek, zaprezentuję następną stylizację, opublikuję opinię na temat swoich ulubionych kosmetyków do demakijażu oraz ostatnio przeczytanej książki i w końcu zdradzę Wam coś więcej na temat mojej drugiej pasji, która tak, jak wspominałam już kiedyś, zrodziła się całkiem niedawno. :) Życzę dobrej, spokojnej nocy oraz udanej niedzieli!
ATMOSPHERE |
ATMOSPHERE |
F&F |
03 listopada 2015
♥ OOTD: Start where you are.
"Jeśli chcesz przynieść światu wielką zmianę, wykonuj swoje drobne zadania
z większą miłością, większą uwagą, większą pasją. Po prostu pokochaj swoją pracę,
swoją rodzinę, swoją okolicę, zadanie, które ci powierzono. Wszystko się może zdarzyć,
wystarczy, że wykorzystasz okazje, które stwarza ci los. Zaczynając tam, gdzie jesteś,
możesz po prostu wbić do kasy mleko, papierosy i benzynę. Albo uratować komuś życie."
Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"
z większą miłością, większą uwagą, większą pasją. Po prostu pokochaj swoją pracę,
swoją rodzinę, swoją okolicę, zadanie, które ci powierzono. Wszystko się może zdarzyć,
wystarczy, że wykorzystasz okazje, które stwarza ci los. Zaczynając tam, gdzie jesteś,
możesz po prostu wbić do kasy mleko, papierosy i benzynę. Albo uratować komuś życie."
Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"
Hej! :) Dzisiaj przedstawiam Wam zestaw codzienny, o który można się było pokusić jeszcze tydzień temu. Aktualnie temperatury nie stwarzają niestety sytuacji, gdzie wystarczy ubrać krótki sweterek i zarzucić lekką kurtkę. Nie wspominając już o wzorzystych, dziewczęcych spodniach z cienkiego materiału. Jednak ostatnia niedziela października była tak piękna, że postanowiłam ją wykorzystać na wykonanie kilkunastu zdjęć jeszcze lekkiej, jesiennej stylizacji. Jeśli chodzi o kolorystykę, to wybrałam odcienie zieleni oraz czerń. Natomiast elementy stroju, na jakie postawiłam, to: krótki sweter, spodnie w kwiaty, lekka kurtka oraz masywne botki, mała torebka, długi naszyjnik i wyraziste kolczyki. Nie chciałam, żeby poprzez dół zestaw wyszedł zbyt dziewczęcy, dlatego też założyłam ciężko wyglądające obuwie i sportowe okrycie wierzchnie. Jednakże w dodatkach udało mi się przemycić trochę kobiecości. Przynajmniej mam taką nadzieję ;) Dobrej nocy!
01 listopada 2015
♥ L'Oréal Paris Ideal Glow Brightening Scrub.
Witam! :) Ostatnio obiecałam, że na blogu częściej będą pojawiały się posty dotyczące pielęgnacji i urody. Tak więc spełniam dane słowo. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest rozświetlający peeling do twarzy marki L'Oréal. Kosmetyki tego typu mają na celu usuwanie zanieczyszczeń oraz martwych komórek zewnętrznej warstwy naskórka. Ponadto, pobudzają skórę do wytwarzania nowych komórek, a także odblokowują ujścia gruczołów łojowych, co zapobiega powstawaniu zaskórników. W związku z tym, domyślacie się, że samo mycie twarzy nie wystarcza. Jeśli pragnie się cery delikatnej, gładkiej i promiennej, konieczne jest stosowanie peelingu do twarzy. Jego regularne używanie sprawia, że skóra staje się bardziej elastyczna oraz lepiej ukrwiona. Poza tym, jest gotowa na przyjęcie kremów jak i balsamów, których składniki znacznie lepiej się wchłaniają. Warto również dodać, że peelingi wpływają na koloryt naszej skóry. Jeśli stosujecie samoopalacz, warto wcześniej złuszczyć skórę, wówczas uzyskamy kolor bardziej jednolity, który dłużej się utrzyma. Podobnie jest z naturalną opalenizną. Peeling należy wykonywać niezależnie od wieku. Jednak bardzo istotne jest odpowiednie dobranie kosmetyku do typu cery. Jeśli mamy skórę cienką i wrażliwą, należy skonsultować się w tej sprawie z dermatologiem.
Jak prawidłowo wykonać peeling?
Skórę twarzy i szyi oczyszczamy mleczkiem do demakijażu lub żelem z wodą. Następnie nakładamy peeling, przy czym omijamy okolice oczu oraz ust. Kolejno, przez kilka minut delikatnie masujemy skórę ruchami okrężnymi. Tak postępujemy podczas wykonywania peelingu mechanicznego. Natomiast, gdy wykonujemy peeling enzymatyczny, trzymamy go na twarzy przez taki czas, jaki zaleca producent. Później zmywamy wodą. W przypadku peelingu gommage - rolujemy. Na sam koniec przecieramy skórę delikatnym tonikiem oraz nakładamy krem.
Kiedy nie należy wykonywać peelingu?
Przeciwwskazaniem jest trądzik młodzieńczy. Ponadto, nie wolno ich wykonywać przed samym wyjściem na słońce, za raz po opalaniu ani tuż po depilacji.
Znacznie więcej na temat peelingów przeczytacie na stronie, z której zaczerpnęłam informacje, do napisania dzisiejszego postu: klik.
L'Oréal Paris Ideal Glow - peeling rozświetlający przeznaczony dla skóry zmęczonej i pozbawionej blasku. Według producenta wygładza powierzchnię skóry, przywraca jej blask i gładkość. Ponadto, usuwa wszelkie ślady makijażu oraz zanieczyszczeń. Według opisu, kremowa konsystencja wzbogacona mikrogranulkami nie tylko usuwa obumarłe komórki naskórka, ale też oczyszcza pory. Należy stosować go raz dziennie, rano lub wieczorem. Po wmasowaniu w wilgotną skórę, obficie spłukać wodą. Warto też dodać, że nie zawiera mydła.
Moim zdaniem, to peeling idealny. W pełni mogę potwierdzić działanie, jakie obiecuje producent. Po złuszczeniu skóry tym produktem, moja cera jest promienna, gładka i miękka w dotyku. Kosmetyk ten nie podrażnia, nie uczula, nie pieni się zbytnio, świetnie spłukuje. Ma bardzo ładny zapach, wygodne opakowanie. Jest niesamowicie wydajny, łatwo dostępny i warty swojej ceny (ok. 20 zł / 150 ml). Stosuję go 2-3 razy w tygodniu od ponad roku. Nie zamieniłabym go na żaden inny! Ciekawa jestem czy go używałyście. Jeśli tak, proszę o opinie. Na blogu już wkrótce kolejne wpisy. Pojawią się stylizacje, łupy z drugiej ręki oraz nowości z sieciówek. Miłego wieczoru życzę! :)
Jak prawidłowo wykonać peeling?
Skórę twarzy i szyi oczyszczamy mleczkiem do demakijażu lub żelem z wodą. Następnie nakładamy peeling, przy czym omijamy okolice oczu oraz ust. Kolejno, przez kilka minut delikatnie masujemy skórę ruchami okrężnymi. Tak postępujemy podczas wykonywania peelingu mechanicznego. Natomiast, gdy wykonujemy peeling enzymatyczny, trzymamy go na twarzy przez taki czas, jaki zaleca producent. Później zmywamy wodą. W przypadku peelingu gommage - rolujemy. Na sam koniec przecieramy skórę delikatnym tonikiem oraz nakładamy krem.
Kiedy nie należy wykonywać peelingu?
Przeciwwskazaniem jest trądzik młodzieńczy. Ponadto, nie wolno ich wykonywać przed samym wyjściem na słońce, za raz po opalaniu ani tuż po depilacji.
Znacznie więcej na temat peelingów przeczytacie na stronie, z której zaczerpnęłam informacje, do napisania dzisiejszego postu: klik.
L'Oréal Paris Ideal Glow - peeling rozświetlający przeznaczony dla skóry zmęczonej i pozbawionej blasku. Według producenta wygładza powierzchnię skóry, przywraca jej blask i gładkość. Ponadto, usuwa wszelkie ślady makijażu oraz zanieczyszczeń. Według opisu, kremowa konsystencja wzbogacona mikrogranulkami nie tylko usuwa obumarłe komórki naskórka, ale też oczyszcza pory. Należy stosować go raz dziennie, rano lub wieczorem. Po wmasowaniu w wilgotną skórę, obficie spłukać wodą. Warto też dodać, że nie zawiera mydła.
Moim zdaniem, to peeling idealny. W pełni mogę potwierdzić działanie, jakie obiecuje producent. Po złuszczeniu skóry tym produktem, moja cera jest promienna, gładka i miękka w dotyku. Kosmetyk ten nie podrażnia, nie uczula, nie pieni się zbytnio, świetnie spłukuje. Ma bardzo ładny zapach, wygodne opakowanie. Jest niesamowicie wydajny, łatwo dostępny i warty swojej ceny (ok. 20 zł / 150 ml). Stosuję go 2-3 razy w tygodniu od ponad roku. Nie zamieniłabym go na żaden inny! Ciekawa jestem czy go używałyście. Jeśli tak, proszę o opinie. Na blogu już wkrótce kolejne wpisy. Pojawią się stylizacje, łupy z drugiej ręki oraz nowości z sieciówek. Miłego wieczoru życzę! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)