29 lutego 2016

♥ Review: 'Be the miracle: 50 lessons for making the impossible possible' by Regina Brett.


"Mam nadzieję, że niniejsza książka pomoże wam zaakceptować siebie takimi,
jakimi jesteście, a po jej przeczytaniu zapragniecie być najlepsi, jak potraficie,
żeby uczynić niemożliwe możliwym. Nie wszystko możemy zrobić, a tego, co zrobić
możemy, nie możemy zrobić idealnie, ale to nic. Wystarczy, że postawimy pierwszy krok,
właśnie tu i właśnie teraz. Wystarczy, że postawimy pierwszy krok, a odmienimy świat."

Regina Brett


"Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym" to książka, którą zainteresowałam się ze względu na to, że poleca ją wiele osób, nie tylko z blogowego świata mody w którym się obracam, ale też z kręgu moich znajomych. Ponadto, zaintrygował mnie sam tytuł oraz ciekawy opis na tylnej okładce. To ostatecznie zdecydowało, że sięgnęłam po nią podczas wizyty w księgarni.  

Twórcą tego poradnika jest Amerykanka Regina Brett, autorka międzynarodowego bestsellera pt. "Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu" i felietonistka dziennika "Plain Dealer" wydawanego w Cleveland w stanie Ohio. Brett to dwukrotna finalistka Nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu. Jej artykuły zostały wyróżnione wieloma nagrodami, m.in. National Headliner Award za felietony o raku piersi w 1999 i 2009 roku. Ponadto, pisarka prowadzi własną audycję radiową The Regina Brett Show, w której rozmawia ze słuchaczami w stacji WKSU, filią National Public Radio w północno-zachodnim Ohio. 

Książka jest zbiorem pięćdziesięciu inspirujących lekcji o tym, jak niewiele trzeba, aby na lepsze zmienić życie swoje czy innych ludzi. To przewodnik budzący w nas natchnienie, motywujący do działania. Każdy rozdział to zupełnie inna historia, zebrane w jednym tomie tworzą poradnik, który pomaga dostrzec oraz docenić siłę zmian nazywanymi przez autorkę małymi cudami.

Ten życiowy przewodnik ujął mnie wieloma wzruszającymi historiami, z których można wynieść mnóstwo lekcji. Dzięki nim sporo udało mi się zrozumieć, dostrzec co robiłam źle w stosunku do samej siebie, a tym bardziej w stosunku do innych ludzi. Dowiedziałam się, że niewiele trzeba, aby odnaleźć szczęście czy sprawić dobry uczynek. Nawet nie mając milionów na koncie, mamy ogromny wpływ na świat. Dodam też, że autorka zaskoczyła i zainteresowała mnie również kilkoma ciekawostkami z życia słynnych ludzi, m.in. Elvisa Presleya, Michaela Jordana, J. K. Rowling, Beethovena, Winstona Churchilla, Julii Roberts, Thomasa Edisona, Walta Disneya, Van Gogha czy Abrahama Lincolna. Nie zdradzę Wam szczegółów, ale zapewniam, że będziecie w szoku. Innym plusem książki jest również to, że została napisana prostym językiem, dzięki czemu szybko się ją czyta. Dodatkowo, pomaga w tym estetyczna czcionka. Muszę jednak zaznaczyć, że poradnik ten nie jest dla każdego. Myślę, że osobom niewierzącym nie przypadnie on do gustu, z tego względu, że niemal na każdym kroku autorka wspomina o Bogu. Zdaniem Brett to dzięki wierze w Stwórcę udaje nam się przebrnąć przez życie. 

Podsumowując, książka "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym", zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ze względu na wiele pozytywnych historii, które sprawiają, że człowiek znacznie bardziej docenia swoje życie i to, co posiada. Ponadto, uczy nas szacunku, cierpliwości, wytrwałości, wiary oraz tego, w jaki sposób pomóc innym, a także samemu sobie. Dlatego też, jeśli chcecie się o tym przekonać, to z całego serca zachęcam Was do przeczytania tego motywującego poradnika. 

26 lutego 2016

♥ Lovely second hand.


Dobry wieczór! :) Dzisiaj mam dla Was kolejny post z serii "cuda z drugiej ręki"! ;) To dosłownie kilka rzeczy, które udało mi się zdobyć podczas dwóch wizyt w sh. Od dłuższego czasu nawet w takim miejscu staram się opanować przed nabywaniem ubrań czy dodatków w dużych ilościach tylko dlatego, że są w atrakcyjnych cenach. Sięgam po to, co mi potrzebne, po to, co przyciąga oryginalnością i po to, o czym kiedyś marzyłam w minionych sezonach, a czego nie udało mi się wówczas kupić. Nigdy nie jestem zła, kiedy po jednej czy dwóch godzinach intensywnego buszowania zostaję tylko z jedną, interesującą rzeczą. Zawsze cieszy mnie ta jedna, zdobyta "perełka", za którą musiałabym zapłacić znacznie więcej w tradycyjnych sieciówkach. Dzięki temu naprawdę wiele udaje mi się zaoszczędzić i nadal modnie wyglądać (chyba). ;) Zresztą zobaczcie sami!

ASOS, H&M

Różowy krótki top marki Asos z szerokimi rękawami zwrócił moją uwagę ze względu na kolor oraz krój. Plusem jest też gładka faktura, która pozwala na dobranie przeróżnych naszyjników. Bluzka świetnie będzie się prezentowała w towarzystwie spodni, szortów czy spódnic z wysokim stanem. Dodam, że kupiłam powyższe cudo nowe - z metką. Natomiast jeśli chodzi o spódnicę, można było ją dostać kilka sezonów wcześniej w H&M. Ja swoją oczywiście dorwałam w sh. Zachwyciła mnie zdobieniem z cekinów oraz koralików. Marzyła mi się taka już dużo, dużo wcześniej, jednak ceny w sieciówkach były zdecydowanie wygórowane. To spowodowało, że wolałam poczekać na to, aż poszczęści mi się w sh. ;)

H&M, LULU GUINNESS

Sweterek (H&M) o intensywnym odcieniu czerwieni, podobnie jak powyżej wymieniona spódnica również był na mojej liście. Jednak w sieciówkach nie mogłam znaleźć odpowiedniego rozmiaru w atrakcyjnej cenie ani też idealnego kroju, który sprawiłby, że ubranie świetnie będzie leżało. Z pomocą "przyszedł" sh. ;) Zaś torebka to prawdziwa perełka! Mam ogromną słabość do tego typu akcesoriów. Co prawda posiadam już dwie czarne torebki - jedną dosyć pojemną, drugą futrzaną (odpowiednią raczej na okres zimowy), ale ze względu na wygodę najbardziej cenię sobie te o wielkości i na tak długim łańcuszku jak powyżej. Szukałam klasycznej, ale zabawne zapięcie w kształcie ust zupełnie mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, sprawia, że dodatek nabiera uroku i oryginalności, a to lubię! Z ciekawości sprawdziłam w sieci markę - Lulu Guinness i doznałam lekkiego szoku, jeśli chodzi o wartość prezentowanych tam torebek. Dlatego też, napisałam wcześniej, że to dla mnie prawdziwa perełka, bo normalnie raczej nie wydałabym takich pieniędzy na torebkę. Stać byłoby mnie może po pół roku odkładania, ale mam znacznie ważniejsze wydatki. ;) Poza tym, od czego mam sh? ;)

NEW LOOK, ATMOSPHERE

Na koniec dwie pary sandałków na niewysokich koturnach. Jedne marki New Look, drugie Atmosphere. Obuwie to, udało mi się kupić nowe! :) Wprawdzie mam dość sporo butów na lato, ale w większości to szpilki, które nie nadają się na dłuższe spacery. Mam nadzieję, że powyżej przedstawione zastąpią je w takich sytuacjach, ponieważ lubię się czuć kobieco i modnie, a sportowe obuwie mi tego nie daje w stu procentach. Mam nadzieję, że coś wpadło Wam w oko. ;) Miłego wieczoru życzę! :)

21 lutego 2016

♥ OOTD: Speak up for others, especially when they aren’t present to speak up for themselves.


"Wiele razy w życiu powinnam była się za kimś ująć, ale tego nie zrobiłam.
(...)
Wciąż jeszcze słyszę swoje milczenie. Nieustannie dźwięczy mi w uszach.
A ty słyszysz swoje? Zbyt wielu z nas milczy.
(...)
Dlaczego nie reagujemy? Boimy się, że nie mamy racji. Boimy się wyjść
przed szereg. Boimy się, że na tym ucierpimy. Ale nasze milczenie skazuje
innych na dalsze cierpienia. Wielebny Allan Boesak z Republiki Południowej
Afryki, który walczył z apartheidem, powiedział kiedyś, że gdy u kresu
naszych dni staniemy przed Bogiem, żeby osądził nasze życie, Bóg zapyta:
"Gdzie Twoje rany?". Zbyt wielu z nas odpowie: "Nie mamy żadnych ran".
A wtedy Bóg zapyta: "Więc nie znalazłeś nic, o co warto było walczyć?".

Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"


Witam! :) Dokładnie po dwóch tygodniach przerwy, powracam do Was z kolejną propozycją zimowego zestawu. Dzisiaj postawiłam na granat, ecru oraz odcienie szarości, czyli stonowane kolory, które tworzą całkiem miłe dla oka trio. Wybrałam jasny, bardzo ciepły płaszcz, który kupiłam kiedyś w sh. Pamiętam, że jak go zobaczyłam przez witrynę lokalu, wiedziałam, że musi być mój! Cena była powalająca, bo równie dobrze mogłabym kupić nowe okrycie wierzchnie w większości sieciówek za kwotę, którą wydałam. Jednak nie mogłam oprzeć się jego ciekawemu krojowi oraz barwie. Ze względu na dół płaszcza a la bombka, dobrałam dopasowane spodnie (inny typ zaburzyłby proporcje dokładając kilku kilogramów). Natomiast, aby dodać sobie parę centymetrów, postawiłam na skórzane botki na słupku. Jeśli chodzi o dodatki, padło na małą grafitową torebkę, wełniany kapelusz, rękawiczki oraz spore, wyraziste kolczyki. Mam nadzieję, że ta niedzielna stylizacja przypadła Wam do gustu nie tylko pod względem stylistycznym, ale i kolorystycznym. Życzę dobrej i spokojnej nocy! :)

16 lutego 2016

♥ You can help.


DKMS akcja w Nowym Sączu
Źródło: http://twojsacz.pl/21-lutego-akcja-rejestracji-dawcow-szpiku-dla-nikoli-marcina-i-innych-chorych/


Hej! :) Tym razem przychodzę do Was z zupełnie innym postem - ogłoszeniem. Mianowicie, pragnę Was poinformować, że już w najbliższą niedzielę, czyli 21 lutego w godzinach 10:00 - 16:00 w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Sączu odbędzie się rejestracja potencjalnych dawców szpiku kostnego dla dwójki chorych na białaczkę dzieci: 10-letniej Nikolki i 6-letniego Marcinka. Organizatorem tego wydarzenia jest Fundacja DKMS Polska z Warszawy przy wsparciu Urzędu Miasta Nowego Sącza oraz MOK. Podobna akcja miała miejsce 7 lutego w Kadczy, Gołkowicach Górnych, Łącku oraz Mogilnie. Wówczas zarejestrowało się niemalże 1500 osób! :) Mam nadzieję, że w weekend ta liczba będzie jeszcze większa! Z całego serca zachęcam Was do włączenia się w tę akcję. O tym, kto i jak może zostać dawcą, przeczytać na oficjalnej stronie DKMS (klik). Ponadto, znajdziecie tam informacje na temat dwóch metod pobierania krwiotwórczych komórek macierzystych, czyli pobrania z krwi obwodowej jak i pobrania z talerza kości biodrowej. Dzisiaj Twojej pomocy potrzebuje Nikola i Marcin, jutro możesz potrzebować jej Ty. Pamiętaj, dobre uczynki wracają do nas. :) Dobrej nocy i do zobaczenia! :)

07 lutego 2016

♥ OOTD: Everyone matters to somebody.


"John Wood nie ma aktu urodzenia, chyba że brać pod uwagę
czarną wysłużoną Biblię, której karty o złotych brzegach kryją
dowód jego pochodzenia i obietnicę jego dziedzictwa. Nie wie nawet,
ile ma lat. Mniej więcej siedemdziesiąt lat temu pewna kobieta znalazła
noworodka w nowojorskim śmietniku. Zabrała go do domu, nadała mu imię
i wychowała najlepiej, jak potrafiła. To dziecko, które wyjęła ze śmieci,
uczyniło pomoc bezdomnym swoją życiową misją. Przez ponad dwadzieścia lat
John pracował w City Mission w Cleveland, gdzie robił wszystko, od gotowania zupy
po słanie łóżek, w imię miłości do ludzi, którzy czują się zupełnie niekochani.
- Skończyłem wśród bezdomnych - powiedział John, rozbawiony tą ironią losu.
- Całe moje życie to jeden wielki cud.
(...)
Każdy jest dla kogoś ważny. Tego uczą siebie albo innych wszyscy w City Mission."

Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym".


Cześć! :) Na ten niedzielny wieczór mam dla Was kolejną zimową stylizację. Co prawda, pogoda dzisiaj była typowo wiosenna (przynajmniej na południu Polski), jednak minusowe temperatury mają powrócić. W związku z tym, jeszcze nie czas, aby rzucić w kąt ciepłe płaszcze, kozaki czy akcesoria zimowe. Niestety. Bardzo nad tym ubolewam i mam nadzieję, że to ostatni tego typu zestaw w tym półroczu. Zdjęcia zostały wykonane miesiąc temu, więc niech Was nie zdziwi to, że jestem tak opatulona. ;) Dzisiaj tak ubrana pewnie bym się zagotowała. Jeśli chodzi o samą stylizację, zdecydowałam się na połączenie czerni z kolorem kamelowym - moim ulubionym odcieniem brązu. Jako okrycie wierzchnie wybrałam krótki, lecz ciepły płaszcz wykonany z bardzo przyjemnego materiału. Na dół ubrałam ciemne, zwężane spodnie o długości 7/8, które świetnie współgrają ze skórzanymi kozakami na obcasie. Dodatki, na jakie się zdecydowałam to futrzana torebka oraz czapa, które kilkakrotnie prezentowałam na blogu. Ponadto, dwustronny, szeroki szal, skórzane rękawiczki oraz srebrno-czarne wyraziste kolczyki, które również mogliście już zobaczyć. Mam nadzieję, ze zestaw przypadł Wam do gustu. Miłego wieczoru! :)

01 lutego 2016

♥ Second hand is so great!


Dobry wieczór! :) W końcu udało mi się zebrać w jedną całość zdobycze lumpeksowe z ostatnich kilku miesięcy. W związku z tym zapraszam Was do ich obejrzenia. Koniecznie dajcie znać co przypadło Wam do gustu. Ciekawa jestem również czy Wy odwiedzacie miejsca tego typu, czy macie szczęście do wyszukiwania perełek lub też rzeczy, których w danym momencie potrzebujecie. A może brak Wam cierpliwości bądź szczęścia? Czy też po prostu omijacie szerokim łukiem second hand'y, ponieważ nie interesuje Was odzież z drugiej ręki? Mam nadzieję, że jest wprost przeciwnie. Dlaczego? Ponieważ oprócz zaoszczędzenia sporej kwoty, możecie zyskać o wiele więcej! ;) Miłego oglądania!

H&M

MISS SELFRIDGE , ATMOSPHERE, ELITE

ZARA