Nottingham to miasto w środkowej Anglii, w hrabstwie Nottinghamshire, położone nad rzeką Trent. W mieście znajduje się stacja kolejowa Nottingham oraz dwa uniwersytety - University of Nottingham i Nottingham Trent University. Blisko miasta jest międzynarodowy port lotniczy East Middlands Airport. Jeśli chodzi o gospodarkę, w Nottingham rozwinął się przemysł włókienniczy, farmaceutyczny, maszynowy, spożywczy, odzieżowy oraz meblarski. Najważniejsze atrakcje to Zamek Nottingham, Katedra św. Barnaby w stylu neogotyckim, znajdująca się przy Derby Road, a także klub piłkarski Notts County F.C. uznawany za najstarszy na świecie, jak i Nottingham Forest F.C. - klub grający w Premier League oraz Goose Fair - coroczne objazdowe wesołe miasteczko. Znani urodzeni w Nottingham, to m.in. Andrew Fletcher - współzałożyciel Depeche Mode, czy też Carl Froch - bokser, były mistrz świata organizacji WBA i IBF kategorii super średniej. Według legendy w okolicach Nottingham żył Robin Hood.
Co warto zobaczyć w Nottingham?
Przede wszystkim zamek oraz pomnik Robin Hooda. Nieopodal znajduje się również najstarszy pub w Anglii - Ye Olde Trip to Jerusalem, który również warto odwiedzić. Natomiast kawałek dalej możecie zobaczyć budynek rady miejskiej, który wieczorem bez wątpienia zwraca uwagę ze względu na klimatyczne oświetlenie. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie posiadłość Wollaton Hall, umiejscowiona na ogromnym, przepięknym terenie zielonym, gdzie spokojnie żyją m.in. sarny, jelenie, łabędzie, kaczki, czy wiewiórki. Znajduje się tam muzeum historii naturalnej. Poza tym, w Nottingham warto wstąpić do baru Pitcher & Piano, mieszczącego się w byłym kościele. Może nieco kontrowersyjnego, ale ciekawego i bardzo klimatycznego. Jeśli już tam będziecie, to warto wiedzieć, że blisko znajduje się Narodowe Muzeum Sprawiedliwości. Bilet kosztuje ok. 13 funtów (ok. 65 zł). Co ciekawe, Nottingham znane jest również, jako miasto jaskiń. Wykute są one w piaskowcu i przez lata były różnie wykorzystywane - jako garbarnia, piwnice domów publicznych oraz jako schron przeciwlotniczy. Bilet kosztuje ok. 10 funtów (ok. 50 zł). Ponadto, warto zobaczyć wspomniane uniwersytety. Polecany jest również teatr, galeria sztuki, muzeum techniki, arboretum i punkt widokowy.
Co może Was zdziwić w Anglii?
Bardzo miłe podejście Anglików. Są tak uprzejmi, że pozytywnie mnie to zaskoczyło. Poza tym, brak gniazdek w łazienkach. Ze względów bezpieczeństwa jest to zakazane. Przez to pralki, czy suszarki znajdują się w kuchni. Na dodatek kontakty trzeba sobie włączyć pstryczkiem, jak światło. Nie wystarczy samo podpięcie sprzętu do gniazdka. ;) Inną sprawą są pasy bez tzw. "zebry", machanie do zbliżającego się kierowcy autobusu ręką na znak, by się dla nas zatrzymał, czy tylko jedne drzwi właśnie w pojeździe miejskim - z przodu, po to, żeby kupić u kierowcy bilet lub pokazać całodniowy, czy miesięczny. W związku z tym, nie pojedziemy na gapę. ;) Kolejną ciekawostką są dwa krany w kuchni, czy łazience oraz niekiedy włączniki świateł na sznurku - również w łazience. Następna to ochrona w większości sklepów, nawet małym spożywczym, czy też niewielkim pubie. Ciekawe jest również to, że Anglicy za sobą nie sprzątają. Niestety zostawiają śmieci w autobusach, czy na ulicy. Dlatego też w wielu miejscach jest przez to po prostu paskudnie. Szczególnie, że kosz na śmieci to rzadkość - również ze względów bezpieczeństwa. Przykra jest też duża bezdomność. Kolejną ciekawostką jest to, że Anglicy nie odczuwają zimna tak, jak my. Są przyzwyczajeni do panujących temperatur. Więc niech nie zdziwi Was krótki rękaw i szorty, czy top i spódniczka końcem października, przy 10 stopniach Celsjusza i deszczu, kiedy my chodzimy w płaszczu. Następne zaskoczenie to przystanki ustawione tyłem do ulicy, by samochody nie chlapały na pieszych. Inna sprawa to brak firanek, rolet, czy żaluzji w oknach. Kolejna ciekawostka to okna otwierane na zewnątrz, by nie padało do środka. Ostatnia kwestia to nieobsługiwanie i banowanie awanturujących się klientów. Takie osoby są ignorowane w lokalach przez cały zespół i to mi się podoba. :)
Co nie podobało mi się w Anglii?
Oprócz gdzieniegdzie walających się śmieci, to brak ich segregacji, bardzo dużo plastiku w sklepach spożywczych, niesamowicie ogromne ilości gotowych kanapek i przetworzonego jedzenia oraz większość barów / restauracji serwujących głównie fast food'y.
Czy warto wybrać się do Nottingham?
Jak najbardziej! :) To bardzo urokliwe miasto, z wyjątkową architekturą, zabytkami, piękną przyrodą, dużą ilością zieleni, świetnie rozwiniętą komunikacją, rozrywką kryjącą się nie tylko pod postacią różnorakich lokali, ale i ulicznych artystów. Jestem wdzięczna, że mogłam zobaczyć to miejsce na własne oczy.
Jaki był koszt wycieczki?
Bilet kosztował ok. 550 zł na osobę za lot w obie strony (ok. 260 zł z Rzeszów-Jasionka do East Middlands, ok. 120 zł z Londyn-Stansted do Kraków-Balice; dodam, że wybrałam najtańsze połączenia, które kupiłam z wyprzedzeniem w czerwcu) + ubezpieczenie (ok. 70 zł) + miejsca obok siebie (ok. 100 zł w obie strony). Jeśli chodzi komunikację miejską w Nottingham, to korzystaliśmy z autobusów. Koszt biletu jednorazowego to 2 funty (ok. 10 zł). Natomiast śniadanie, czy obiad za osobę to cena ok. 17-20 funtów (85-100 zł).
Jak długo trwał lot?
2,5h z lotniska Rzeszów-Jasionka do East Middlands. Wyruszyliśmy 10 min. przed czasem i lecieliśmy 15 min. krócej, więc dotarliśmy 25 min. przed planowanym lądowaniem. Dodatkowo, będąc w Anglii, cofamy swoje zegarki o 1h. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
♥
Thank you very much for all comments.