Opis producenta
Brow Master Pomade to wodoodporna kremowa pomada do brwi w praktycznym słoiczku. Wyposażona została w cienki, precyzyjny aplikator, który umożliwia dokładne podkreślenie i wypełnienie brwi. Kremowa konsystencja łatwo się rozprowadza, gwarantując intensywny kolor i długotrwały efekt bez rozmazywania. Pomada dostępna jest w dwóch naturalnych odcieniach: Dark Brown i Soft Brown, które doskonale dopasowują się do różnych typów urody.
Skład: Trimetylosiloksykrzemian, Izododekan, Trimetikon fenylowy, Cyklopentasiloksan, Kopolimer dimetikonu i dimetikonu winylowanego, Mika, Polietylen, Parafina, Cerezyna, Dimetikon, PEG-10 Dimetikon, Seskwioleinian sorbitanu, Polimetylosilseskwioksan, HDI/kopolimer krzyżowy trimetyloloheksylolaktonu, Hektoryt Disteardimonium, Węglan propylenu, Fenoksyetanol, Glikol kaprylowy, Trietoksykaprylylosilan, Tlenek tytanu (IV), Czerwony tlenek żelaza, Żółty tlenek żelaza, Czarny tlenek żelaza.
Pojemność: 2 g
Cena: regularna ok. 25 zł, promocyjna ok. 13 zł
Moja opinia
Jak zwykle zacznę od opakowania. Zostało wykonane z papieru i charakteryzuje się prostą, przyjemną dla oka szatą graficzną, w dziewczęcym stylu. Ilość informacji jest niewielka, ale wystarczająca, czytelna i wyrazista. Przedstawiono je głównie w języku angielskim, do czego wykorzystano ciekawe czcionki. Poza tym, pudełeczko wyróżnia się motywem brwi oraz całkiem przyjemnym połączeniem kolorystycznym. Na dodatek jest poręczne i nie zajmuje wiele miejsca w łazienkowej szafce, organizerze, czy też kosmetyczce. Podobnie wygląda sprawa z bezpośrednim opakowaniem zawierającym pomadę, z tym, że zostało ono wykonane z plastiku. Ponadto, jest solidne, przezroczyste, dzięki czemu mamy możliwość kontrolowania produktu i na dodatek odkręca się, jak i zakręca z dużą łatwością. Co ciekawe, w zestawie znajdziecie pędzelek, ale muszę przyznać, że nawet go nie wypróbowałam, ponieważ od lat korzystam ze swojego ulubieńca 31T marki Inglot. Wracając do powyższej pomady, ma ona jasnobrązowy kolor, nieco chemiczny zapach oraz gęstą, kremową konsystencję. Z dużą łatwością nabiera się ją na pędzelek, ale należy przy tym uważać, by nie przesadzić z ilością. W przypadku blond włosów wystarczy dosłownie odrobina, ponieważ efekt da się stopniować. Zbyt duża ilość sprawi, że uzyskamy przerysowany rezultat, zwłaszcza, że to kosmetyk bardzo dobrze napigmentowany i ciężko wyczesać go szczoteczką. Co równie ważne, całkiem sprawnie zastyga, jest trwały, nie wymaga poprawy w ciągu dnia, ponieważ jest wodoodporny i nie ściera się. Jednak bywa, że na koniec dnia zdarzy się jakiś ubytek, ale to tylko przy pocieraniu brwi, kiedy człowiek się zapomni. Poza tym, produkt nie tworzy skorupy, nie roluje się, nie podrażnia, ani nie uczula. Dodatkowo, nie kruszy się i nie pęka w opakowaniu oraz łatwo zmywa podczas demakijażu. Ponadto, jest bardzo wydajny. Jeśli chodzi o cenę, to uważam, że jest ona przystępna, jak na taką wydajność oraz jakość, ale warto wypatrywać promocji. Co do dostępności, to nie mam zastrzeżeń, ponieważ kosmetyk stacjonarnie znajdziecie w drogerii Rossmann, Hebe oraz Super-Pharm, a także kilku sklepach internetowych. Podsumowując, jest to całkiem dobra pomada, ale moim zdaniem najmniej precyzyjna ze względu na konsystencję i kolor. Przetestowałam już kilka produktów tego typu i uważam, że powyższy jest najsłabszy. Plus za polskie pochodzenie marki oraz nietestowanie na zwierzętach. Minus za produkcję w Chinach, a nie naszym rodzimym runku oraz bardzo mały wybór odcieni - tylko dwa.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
♥
Thank you very much for all comments.