19 listopada 2015

♥ Project: Folk shirt.



Hej! :) Od bardzo dawna na moim blogu nie przewinął się żaden wpis dotyczący projektów mojego pomysłu. Dzisiaj pragnę to zmienić, dlatego też pojawiam się z najnowszym "dziełem"- folkową koszulą. Dokładniej, przedstawia ona motyw łowicki. Krój koszuli jest klasyczny. Stwierdziłam, że przy takim wzorze nie ma potrzeby jej udziwniania. Jedyne na czym mi zależało, to aby była taliowana. Na pomysł stworzenia tego elementu garderoby wpadłam wówczas gdy zobaczyłam takie cudo w sieci. Akurat po jakimś czasie nadarzyła się okazja kupna potrzebnego mi materiału w okazyjnej cenie. Szczerze, wahałam się, ponieważ wzór jest bardzo pstrokaty, wyrazisty. Jednak kuszą mnie oryginalne rzeczy i nic na to nie poradzę. Tak więc sfinalizowałam transakcję w sklepie z tkaninami. Po zakupie materiału przyszedł czas na poszukiwania idealnych guzików. Wymyśliłam sobie drobne, złote i takie też udało mi się znaleźć. Następnie zaniosłam wszystko do krawcowej. (Jak już kiedyś wspomniałam, nawet niejednokrotnie, niestety tylko wymyślam projekty, nie szyję ich sama). Pani kiedy zobaczyła materiał, zapytała: "Potrzebuje pani to do jakiegoś zespołu?" ;) Nie ukrywam, że rozbawił mnie ten tekst (zresztą podobnie jak moją przyjaciółkę, która mi wówczas towarzyszyła). Jednak, kiedy dzisiaj przymierzałam nasz wspólny projekt, zobaczyłam, że pani krawcowa zmieniła zdanie i bardziej przekonała się do mojego pomysłu. Stwierdziła nawet, że wykończony wygląda bardzo ładnie. Cieszę się niezmiernie, bo wcześniej zadane pytanie, które przytoczyłam powyżej, wzbudziło moje wątpliwości, co do wyboru materiału i samej idei. Jednak to nie koniec. Kiedy wróciłam do domu, zostałam poddana ostrej krytyce mamy. Tak, tak, to mój największy i najbardziej przeze mnie poważany krytyk mody. Chyba nikogo zdanie nie interesuje mnie tak, jak właśnie jej - najbliższej mi osoby. Natomiast wypowiedzi innych również mnie ciekawią i są dla mnie istotne (w przeciwnym razie nie prowadziłabym bloga), ale nie mają one tak dużego wpływu na moje decyzje czy przekonania i pewność siebie. Powodem tego, jest chyba mój (jak i mojej mamy) znak zodiaku - baran. Chociaż powinnam być spod osła, bo jestem tak uparta jak to zwierzę ;) Wracając jednak do koszuli, koszt jej wykonania wynosi dwa razy mniej niż na stronach internetowych, które przeglądałam. Ponadto, materiał to 100% bawełna. Czy Wam przypadła ta koszula do gustu czy raczej nie przepadacie za tak bardzo kolorowymi i wzorzystymi rzeczami? Mnie folkowe elementy garderoby w wersji nowoczesnej zachwyciły, kiedy zaczęła promować je Cleo. Mam nadzieję, że nie będzie to mój jedyny projekt w tym klimacie. Myślę, że powyższy sprawdzi się idealnie w towarzystwie gładkich, stonowanych ubrań. Mam nawet pewien pomysł na stylizację, który postaram się wkrótce pokazać.

P.S. Dodam, że moje argumenty pomału "łamią" moją mamę, która początkowa stwierdziła, że koszula jest paskudna ;)


17 listopada 2015

♥ Dresslink Wishlist.


Cześć! :) W związku z tym, że ostatnia współpraca z firmą Dresslink (link afilacyjny) pozytywnie mnie zaskoczyła, zgodziłam się na jej kontynuację. Jestem zadowolona z produktów, jakie otrzymałam jakiś czas temu, dlatego też taka decyzja z mojej strony. Wykorzystane w stylizacjach elementy garderoby powyżej wymienionej marki, możecie zobaczyć w tym poście, jak i w tym. Dzisiaj natomiast przedstawiam swoje jesienne typy. Większość wybrałam ze względu na dobre opinie, tzw. zdjęcia 'real photo' oraz wykorzystany materiał. Mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę. Zapraszam do obejrzenia. Dajcie znać co szczególnie przypadło Wam do gustu. :)

Źródło / Source (link afilacyjny)

Miętowa narzutka (link afilacyjny) - zauroczyła mnie swoim kolorem, krojem oraz ciekawymi detalami przy kieszeniach. Świetnie będzie pasowała do rurek, szczególnie czarnych, jak i ołówkowych spódnic. Płaszcz znajdziecie pod tym linkiem: klik (link afilacyjny).

Źródło / Source (link afilacyjny)

Jasnoróżowy płaszcz (link afilacyjny) - podobnie jak powyższy element, wpadł mi w oko ze względu na swoją pastelową barwę oraz dopasowany krój. Na pewno będzie tworzył zgrany duet z dżinsem, szarością czy też zimowy akcesoriami w kolorze ecru. Znajdziecie go tutaj: klik (link afilacyjny).

Źródło / Source (link afilacyjny)

Miętowy płaszcz (link afilacyjny) - powtórzę się po raz kolejny, ale cóż, nic nie poradzę, że uwielbiam ten kolor. Dopasowany krój oraz długość również przypadły mi do gustu. To okrycie wierzchnie znajdziecie pod tym linkiem: klik (link afilacyjny).

Źródło / Source (link afilacyjny)

Żółty płaszcz (link afilacyjny) - w tym wypadku również zauroczył mnie kolor. Zresztą podobnie jak krój i urocza kokarda. Idealnie zgra się z elementami garderoby w kolorze kobaltowym, czerwonym, zielonym czy czarnym. Ten płaszcz dostępny jest tutaj: klik (link afilacyjny).

Źrodło / Source (link afilacyjny)

Kurtka z frędzlami (link afilacyjny) - hit kolekcji wiosenno-letnich, który kontynuuje swoją passę również w aktualnym sezonie. W tym wypadku, również spodobał mi się kolor i oczywiście frędzle. Powyższe okrycie wierzchnie świetnie sprawdzi się w połączeniu z dżinsem, beżem, czernią. Znajdziecie je tutaj: klik (link afilacyjny).

13 listopada 2015

♥ OOTD: Get busy on the possible.


"Jeśli chcesz osiągnąć to, co niemożliwe, zajmij się tym, co możliwe (...)
Nie mamy jeszcze lekarstwa na raka, ale ludzie tacy jak Eileen
leczą ze strachu przed rakiem, dając innym nadzieję. My też możemy to zrobić.
Trzeba tylko zająć się tym, co możliwe, choćby nawet wydawało się to niemożliwe."

Regina Brett - " Jesteś cudem. 
50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"


Dobry wieczór! :) Na zakończenie piątku przygotowałam dla Was materiał zdjęciowy prezentujący jeden z ostatnio sfotografowanych zestawów. Jest on utrzymany w dziewczęcej stylistyce jak i kolorystyce. Założyłam tutaj błękitną, rozkloszowaną sukienkę, którą za kilkanaście złotych kupiłam w sh (nową, z metką). Na nią zarzuciłam różowy, futrzany kardigan z kieszeniami, który całkiem niedawno przewinął się na blogu. W dodatkach postawiłam na kapelusz, wzorzystą apaszkę, kolczyki, naszyjnik oraz zegarek. Wszystko to w pastelowych barwach. Jednak dla stonowania stylizacji, okrycie wierzchnie, botki, pasek, torebkę oraz rajstopy, wybrałam w kolorze czarnym oraz odcieniach szarości. Mam nadzieję, że mimo jesiennej aury, kolorowy ubiór przypadł Wam do gustu. Życzę dobrej nocy oraz udanego weekend'u! :)

07 listopada 2015

♥ From second hand.


Witam kochani :) Tego wieczoru prezentuję Wam rzeczy, które ostatnim czasem udało mi się zdobyć podczas buszowania w sh. Poniżej: kwiecista bluza utrzymana w stonowanej kolorystyce, czarna bluzka z krótkim rękawem, posiadająca kołnierzyk a la pensjonarka, białe rurki z wysokim stanem wyszperane przez moją mamę, kwieciste spodnie, które zaprezentowałam Wam na sobie w poprzednim poście, neonowy sweter oversize (w rzeczywistości różowy, nie pomarańczowy), peleryna w kolorze fuksji (kolor jest znacznie żywszy w realu), a na koniec nowe buty - jasnoróżowe sandały na koturnie oraz białe, koronkowe tenisówki, również znalezione przez moją mamę. Zapraszam do obejrzenia zdjęć. Natomiast wkrótce przedstawię Wam kolejne nowości, tym razem z sieciówek, zaprezentuję następną stylizację, opublikuję opinię na temat swoich ulubionych kosmetyków do demakijażu oraz ostatnio przeczytanej książki i w końcu zdradzę Wam coś więcej na temat mojej drugiej pasji, która tak, jak wspominałam już kiedyś, zrodziła się całkiem niedawno. :) Życzę dobrej, spokojnej nocy oraz udanej niedzieli!

ATMOSPHERE

ATMOSPHERE

F&F

03 listopada 2015

♥ OOTD: Start where you are.



"Jeśli chcesz przynieść światu wielką zmianę, wykonuj swoje drobne zadania
z większą miłością, większą uwagą, większą pasją. Po prostu pokochaj swoją pracę,
swoją rodzinę, swoją okolicę, zadanie, które ci powierzono. Wszystko się może zdarzyć,
wystarczy, że wykorzystasz okazje, które stwarza ci los. Zaczynając tam, gdzie jesteś,
możesz po prostu wbić do kasy mleko, papierosy i benzynę. Albo uratować komuś życie."


Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym"


Hej! :) Dzisiaj przedstawiam Wam zestaw codzienny, o który można się było pokusić jeszcze tydzień temu. Aktualnie temperatury nie stwarzają niestety sytuacji, gdzie wystarczy ubrać krótki sweterek i zarzucić lekką kurtkę. Nie wspominając już o wzorzystych, dziewczęcych spodniach z cienkiego materiału. Jednak ostatnia niedziela października była tak piękna, że postanowiłam ją wykorzystać na wykonanie kilkunastu zdjęć jeszcze lekkiej, jesiennej stylizacji. Jeśli chodzi o kolorystykę, to wybrałam odcienie zieleni oraz czerń. Natomiast elementy stroju, na jakie postawiłam, to: krótki sweter, spodnie w kwiaty, lekka kurtka oraz masywne botki, mała torebka, długi naszyjnik i wyraziste kolczyki. Nie chciałam, żeby poprzez dół zestaw wyszedł zbyt dziewczęcy, dlatego też założyłam ciężko wyglądające obuwie i sportowe okrycie wierzchnie. Jednakże w dodatkach udało mi się przemycić trochę kobiecości. Przynajmniej mam taką nadzieję ;) Dobrej nocy!

01 listopada 2015

♥ L'Oréal Paris Ideal Glow Brightening Scrub.



Witam! :) Ostatnio obiecałam, że na blogu częściej będą pojawiały się posty dotyczące pielęgnacji i urody. Tak więc spełniam dane słowo. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest rozświetlający peeling do twarzy marki  L'Oréal. Kosmetyki tego typu mają na celu usuwanie zanieczyszczeń oraz martwych komórek zewnętrznej warstwy naskórka. Ponadto, pobudzają skórę do wytwarzania nowych komórek, a także odblokowują ujścia gruczołów łojowych, co zapobiega powstawaniu zaskórników. W związku z tym, domyślacie się, że samo mycie twarzy nie wystarcza. Jeśli pragnie się cery delikatnej, gładkiej i promiennej, konieczne jest stosowanie peelingu do twarzy. Jego regularne używanie sprawia, że skóra staje się bardziej elastyczna oraz lepiej ukrwiona. Poza tym, jest gotowa na przyjęcie kremów jak i balsamów, których składniki znacznie lepiej się wchłaniają. Warto również dodać, że peelingi wpływają na koloryt naszej skóry. Jeśli stosujecie samoopalacz, warto wcześniej złuszczyć skórę, wówczas uzyskamy kolor bardziej jednolity, który dłużej się utrzyma. Podobnie jest z naturalną opalenizną. Peeling należy wykonywać niezależnie od wieku. Jednak bardzo istotne jest odpowiednie dobranie kosmetyku do typu cery. Jeśli mamy skórę cienką i wrażliwą, należy skonsultować się w tej sprawie z dermatologiem.

Jak prawidłowo wykonać peeling?

Skórę twarzy i szyi oczyszczamy mleczkiem do demakijażu lub żelem z wodą. Następnie nakładamy peeling, przy czym omijamy okolice oczu oraz ust. Kolejno, przez kilka minut delikatnie masujemy skórę ruchami okrężnymi. Tak postępujemy podczas wykonywania peelingu mechanicznego. Natomiast, gdy wykonujemy peeling enzymatyczny, trzymamy go na twarzy przez taki czas, jaki zaleca producent. Później zmywamy wodą. W przypadku peelingu gommage - rolujemy. Na sam koniec przecieramy skórę delikatnym tonikiem oraz nakładamy krem.

Kiedy nie należy wykonywać peelingu?

Przeciwwskazaniem jest trądzik młodzieńczy. Ponadto, nie wolno ich wykonywać przed samym wyjściem na słońce, za raz po opalaniu ani tuż po depilacji.

Znacznie więcej na temat peelingów przeczytacie na stronie, z której zaczerpnęłam informacje, do napisania dzisiejszego postu: klik.

L'Oréal Paris Ideal Glow - peeling rozświetlający przeznaczony dla skóry zmęczonej i pozbawionej blasku. Według producenta wygładza powierzchnię skóry, przywraca jej blask i gładkość. Ponadto, usuwa wszelkie ślady makijażu oraz zanieczyszczeń. Według opisu, kremowa konsystencja wzbogacona mikrogranulkami nie tylko usuwa obumarłe komórki naskórka, ale też oczyszcza pory. Należy stosować go raz dziennie, rano lub wieczorem. Po wmasowaniu w wilgotną skórę, obficie spłukać wodą. Warto też dodać, że nie zawiera mydła.

Moim zdaniem, to peeling idealny. W pełni mogę potwierdzić działanie, jakie obiecuje producent. Po złuszczeniu skóry tym produktem, moja cera jest promienna, gładka i miękka w dotyku. Kosmetyk ten nie podrażnia, nie uczula, nie pieni się zbytnio, świetnie spłukuje. Ma bardzo ładny zapach, wygodne opakowanie. Jest niesamowicie wydajny, łatwo dostępny i warty swojej ceny (ok. 20 zł / 150 ml). Stosuję go 2-3 razy w tygodniu od ponad roku. Nie zamieniłabym go na żaden inny! Ciekawa jestem czy go używałyście. Jeśli tak, proszę o opinie. Na blogu już wkrótce kolejne wpisy. Pojawią się stylizacje, łupy z drugiej ręki oraz nowości z sieciówek. Miłego wieczoru życzę! :)

23 października 2015

♥ OOTD: I'm with you. Everywhere...


"Może teraz leżysz z otwartymi oczyma i powtarzasz moje imię.
Może boisz się jutra, tak jak i ja? Jeżeli w tej chwili potrafisz zrozumieć
i domyślić się czegoś, to pamiętaj: jestem teraz z tobą.
Jestem z tobą wszędzie, jeśli tylko myślisz o mnie".

Marek Hłasko - "Ósmy dzień tygodnia"


Cześć! :) Tym razem przygotowałam dla Was materiał zdjęciowy jesiennej stylizacji. Kolorystyka jaką dzisiaj przedstawiam jest typowa dla tego sezonu. Mianowicie królują odcienie szarości oraz czerń. Jako bazę wybrałam bardzo wygodną, ocieplaną tunikę w stylu sportowym, lekką kurtkę o nadal modnym kroju, skórzane botki, małą grafitową torebkę oraz wyrazisty naszyjnik. Co prawda zdjęcia zostały wykonane wiosną, lecz nie ujrzały wówczas światła dziennego. Mimo to, postanowiłam je opublikować teraz, ponieważ nadal bardzo chętnie wskakuję w ten zestaw. Mam nadzieję, że przypadł Wam on do gustu. W kolejnych postach pokażę Wam łupy z drugiej ręki, sportowe zdobycze, kosmetyki, w które warto zainwestować, a także te, przed którymi lepiej się bronić. Poza tym, pojawią się recenzje książek, nie tylko modowych. Tak więc zaglądajcie! Życzę dobrej i spokojnej nocy, pozdrawiam. :)

18 października 2015

♥ Stylish Autumn.


STYLISH AUTUMN


Dobry wieczór :) Przepraszam, że zniknęłam na trochę. Ostatnio oprócz pracy, mój czas pochłania nowa pasja, której poświęcam każdy wolny dzień. Wkrótce zapewne napiszę na ten temat więcej. Jednak dzisiaj wracam do mojej ukochanej mody. Stąd moje pytanie. Czy znacie stronę PasujeMi.pl? Ja odkryłam ją kilka dni temu. Jest to portal dla kobiet, które chcą wyglądać modnie. Znajdziecie tam quizy, które m.in. pomogą Wam dobrać strój pasujący do Waszej sylwetki. Dzięki temu podkreślicie swą atrakcyjność oraz pewność siebie. Ponadto, strona umożliwia użytkownikom przeglądanie zestawów innych osób, śledzenie pomysłów stylistów www.PasujeMi.pl, a także bycie na bieżąco z nowościami znanych marek odzieżowych. Warto również dodać, że sami możecie tworzyć stylizacje. To bardzo proste! Wszystko dzięki kreatorowi. Właśnie przy jego pomocy stworzyłam powyższy zestaw. Przy wyborze przedstawionych elementów garderoby kierowałam się najbardziej pożądaną kolorystyką tego sezonu, aktualnymi trendami, a także panującą pogodą. W związku z tym, nie mogło zabraknąć tutaj burgundu, czerni oraz khaki. Już na samym początku założyłam sobie takie połączenie kolorystyczne i udało mi się znaleźć odzież oraz dodatki temu odpowiadające, co bardzo mnie usatysfakcjonowało. Jeśli chodzi o charakterystyczne trendy jesienne, to udało mi się tutaj ująć frędzle, zamsz oraz odrobinę militarnego stylu. Poza tym, przedstawiłam nadal modne: spodnie z dziurami, płaszcz z klapami czy sweterek z koronką. Wisienką na torcie, dodającą oryginalności oraz szyku jest drobny, lecz bardzo ważny element w postaci kapelusza. Co myślicie o tej stylizacji? Ja natychmiast bardzo chętnie wskoczyłabym w ten zestaw. Życzę dobrej i spokojnej nocy! :)

06 października 2015

♥ First? No! Second hand!


ATMOSPHERE

Moi drodzy, dzisiaj po raz kolejny mam dla Was kilka "nowości" z drugiej ręki. Powyżej piękna, bogato zdobiona marynarka w kolorze jasnego różu, zapinana na haftkę. Natomiast poniżej: lekka, brzoskwiniowa narzutka, krótki zielony sweterek, błękitna sukienka oraz złote baleriny. Kieckę oraz buty udało mi się kupić nowe. Jeżeli nadal nie wiecie, jakie lumpeksy warto odwiedzić w Nowym Sączu, to zajrzyjcie tutaj: klik. Ponadto, poznacie moją obszerną opinię na temat sh. Zatem, jeśli przegapiliście ten post, to warto zajrzeć. Dobranoc :)

02 października 2015

♥ Bell HYPOallergenic Mascara.



Hej! :) Tym razem mam dla Was post kosmetyczny. Jego głównym bohaterem jest hypoalergiczny tusz do rzęs marki Bell. Moja przygoda z tą maskarą rozpoczęła się ponad rok temu. Podczas rutynowej kontroli u okulisty okazało się, że mój dotychczasowy kosmetyk podrażnia i uczula moje oczy. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ponieważ często miałam zaczerwienione białka oraz dokuczało mi uczucie swędzenia jak i pieczenia. Zbagatelizowałam problem, myśląc, że jest to głównie spowodowane częstym korzystaniem z komputera oraz pracą w ciemnym, nieprawidłowo oświetlonym miejscu. Jednak, jak wspomniałam wyżej, optyk rozwiał moje wątpliwości. Wyjścia z tej sytuacji były dwa. Całkowita rezygnacja z makijażu oczu lub znalezienie kosmetyków hypoalergicznych. Ze względu na kiepską kondycję moich rzęs, a co za tym idzie, nieładny naturalny ich wygląd, zdecydowałam się na drugą opcję. Szczerze pisząc, dostępność kosmetyków tego typu jest niewielka. Przynajmniej jeśli chodzi o znane marki. Nie mając zbyt dużego wyboru, sięgnęłam po przedstawiony powyżej. Nie byłam nastawiona optymistycznie, ponieważ marka Bell nigdy nie była moją ulubioną. Często kierowałam się tym, że to, co zbyt tanie, nie jest dobre. Jednak w tym przypadku, nie miałam racji. Poniżej wyjaśnię Wam powody, ale najpierw przeczytajcie co obiecuje producent.


Hypoalergiczna linia firmy Bell została stworzona z myślą o osobach noszących szkła kontaktowe, okulary, a także o tych, którzy mają wrażliwe oczy. Przedstawiony przeze mnie tusz ma za zadanie wydłużyć, pogrubić, a także podkręcić rzęsy. Według marki, dzięki niemu można stworzyć trwały i efektowny makijaż, zmniejszając ryzyko pojawiania się uczuleń. Maskara nie posiada w swym składzie alkoholu i jest bezzapachowa. Natomiast składniki w niej zawarte, które dbają o kondycję rzęs, to: witamina E, woski roślinne, wosk pszczeli oraz oliwa z oliwek. Producent zapewnia nas, że dzięki nim, rzęsy są mocniejsze, bardziej elastyczne oraz zyskują zdrowy wygląd, a także piękny połysk. Z kolei specjalnie zaprojektowana szczoteczka z grzebyczkiem modelującym usprawnia aplikację tuszu i uwidocznia nawet bardzo krótkie rzęsy. Poza tym, precyzyjnie je rozczesuje oraz nie pozostawia grudek. Warto też dodać, że produkt jest przebadany dermatologicznie jak i okulistycznie.


Moja opinia po ponad rocznym stosowaniu pozostaje niezmienna. Pożegnałam się z uczuciem swędzenia oraz pieczenia, a także zaczerwienionymi oczami. Pragnę też podkreślić, że moje rzęsy naturalnie są w świetnym stanie. Gęste, mocne, grube oraz długie. Już nie wypadają jak kiedyś. Gdyby nie przyzwyczajenie i chęć podkreślenia ich czernią, to wcale nie musiałabym używać tuszu. Kiedy dokonuje demakijażu oczu, zastanawiam się często czy to faktycznie już, ponieważ nie mogę wyjść z podziwu jak dobrze wyglądają moje rzęsy. Plusem jest również to, że maskara zmywa się bardzo szybko. Ponadto, jest w świetnej cenie. Tak, jak obiecuje producent, wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy. Nie kruszy się, nie tworzy grudek, nie skleja rzęs, lecz wręcz przeciwnie, świetnie je rozdziela. Ciekawa jestem Waszej opinii, jeśli miałyście do czynienia z powyższym tuszem. Może polecicie swojego hypoalergicznego bohatera? ;) Życzę dobrej i spokojnej nocy oraz udanego weekend'u! :)

29 września 2015

♥ OOTD: I'll take care of you...


"Musimy dbać o tych, którzy są dla nas ważni i mają dobre serce.
To powinna być jedna z życiowych zasad
i niech diabeł kopnie w dupę tego, kto jej nie przestrzega".

Jón Kalman Stefánsson



Witam wszystkich serdecznie :) Lato niestety nas opuściło, więc czas na znacznie cieplejsze okrycia. Mimo panującej aury, nie daję się jeszcze szarości, czerni, burgundowi, zgniłej zieleni czy brązom. Nie ujmując oczywiście modnym kolorom tego sezonu. Jednak ja, nadal stawiam na pastele, w których czuję się bardzo dobrze. Dlatego też, w mojej dzisiejszej stylizacji dominuje jasny róż oraz mięta. Tym sposobem chcę jeszcze zatrzymać ciepło przynajmniej na sobie ;) Do miętowej koszuli w drobne kwiaty założyłam dżinsy z wysokim stanem, które optycznie wydłużają nogi. Jako okrycie wierzchnie, wybrałam futrzany kardigan. Jeśli chodzi o obuwie, dobrałam tutaj czarne, skórzane botki na słupku. W dodatkach postawiłam na wełniany kapelusz, małą torebkę, granatowy pasek oraz pastelową biżuterię w postaci drobnych kolczyków oraz naszyjnika. Myślę, że kolorystyka oraz dodatki, głównie kapelusz sprawia, że zestaw jest znacznie ciekawszy. Co myślicie? :)

26 września 2015

♥ Summer 2015.


Lato to moja ulubiona pora roku. Niestety dobiegła końca i przyszedł czas na wyciągnięcie z dna szaf swetrów, spodni, kurtek, płaszczy czy botków. Jednak nie martwię się, ponieważ jesień także ma swoje zalety. Poza tym, pocieszający jest fakt, że już za niecały rok ponownie zawitają u nas wysokie temperatury i mocno grzejące słońce. Tymczasem, żegnam się z latem, przedstawiając Wam wszystkie stylizacje, które udało mi się zaprezentować podczas tego gorącego sezonu. Ciekawa jestem czy któraś z czternastu propozycji szczególnie przypadła Wam do gustu. Mam nadzieję, że tak. Miłego oglądania oraz dobrej i spokojnej nocy :)



















22 września 2015

♥ OOTD: Always with you...


"- Poproszę o życzenie. Już czas.
- Być tam, gdzie byłeś, jesteś i będziesz..."

Anna Daszuta


Cześć :) Jak zapewne zauważyliście, lato nie chce opuścić południa Polski. Od wczoraj ponownie panuje piękna, słoneczna pogoda, z ciągle wysokimi temperaturami. W związku z tym, mam dla Was jeszcze zestaw pozostający w klimacie aktualnej pory roku. Co prawda, to ostatni dzień jej panowania, a właściwie już noc. Jednak nawet jesień ma nas przywitać ciepło, dlatego też pozwalam sobie na taką publikację. W tej stylizacji wykorzystałam tylko dwa kolory - cytrynowy i kobaltowy. Myślę, że razem tworzą duet idealny. Top (link afilacyjny), który oryginalny jest nie tylko ze względu na swą słoneczną barwę, ale i krój, połączyłam z asymetryczną spódnicą oraz sandałkami w tym samym odcieniu. Jako dodatek, wybrałam spory i wyrazisty naszyjnik oraz drobne kolczyki. Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Chciałam się pożegnać z latem kolorowo. Dobrej nocy życzę! :)

20 września 2015

♥ The map of treasure 2.


Dobry wieczór :) Ostatni post, w którym przedstawiłam zdobycze z drugiej ręki cieszył się sporym zainteresowaniem. Możecie zobaczyć go tutaj: klik. Kilkoro z Was wyraziło nawet chęć, abym zaktualizowała listę ulubionych second hand'ów, więc dzisiaj spełniam tę prośbę. Zauważyłam też, że znaczna część komentujących, podobnie jak ja, uwielbia sh, co tym bardziej zmotywowało mnie do stworzenie tego postu. Zanim przejdę do sedna sprawy, najpierw ogólnie napiszę o sh oraz doprecyzuję dlaczego zakupy w tego typu miejscach niewiele różnią się od tych, które robimy na przykład w sieciówkach.

Second hand - w dosłownym tłumaczeniu znaczy "z drugiej ręki", czyli sprzedaż rzeczy używanych. Hasło to, nie wiąże się tylko z lumpeksami, tak jak myśli większość ludzi. Pod tym sloganem kryją się również: komisy, handel wymienny, vintage shop'y, zakup artykułów nienowych na aukcjach internetowych czy ogłoszeniach, a także otrzymanie rzeczy "po kimś".

Według mnie, sh to ogromna skarbnica. Nie odwiedzam tych miejsc dla zabicia czasu, dla rozrywki, czy z powodu pasji do odzieży używanej. Robię tam zakupy, ponieważ przyjemność sprawia mi zdobycie pięknej, oryginalnej, markowej, modnej, bardzo często nowej rzeczy (z metkami) za niewielkie pieniądze, której nikt inny raczej nie będzie miał. Dodam, że nie odrzuciłam sieciówek czy prywatnych butików w stu procentach. Jednak bardzo często zdarza się, że to, co wypatrzę na stronie internetowej danego sklepu, spotykam bardzo szybko właśnie w sh, a to w konsekwencji sprawia, że mój portfel traci na tym kilka razy mniej niż by mógł. Cieszy mnie to niesamowicie, ponieważ w ten sposób zaoszczędzę na coś znacznie bardziej ważniejszego niż odzież lub zrealizuję własny projekt, który wiąże się zazwyczaj z dość sporymi kosztami, jak na moją kieszeń. Powodem, dla którego szperam w sh, nie stanowi też brak pieniędzy. Pracuję, więc nie narzekam. Natomiast wiem, jak bardzo, to co oferują nam sieciówki nie jest warte swojej ceny. Bo po co byłyby wyprzedaże, na których firmy nadal zarabiają? Zastanówcie się nad odpowiedzią sami. Zdaję sobie również sprawę, że wiele osób nie przepada za sh. Powodem jest brak cierpliwości, nieumiejętność odnalezienia się w takim miejscu, poczucie wstydu, czysta niechęć czy nawet obrzydzenie. Jak najbardziej to rozumiem i absolutnie nie chcę nikogo na siłę przekonywać do zmiany zdania. Jednak skuszę się na pewne porównanie, które pomoże takim osobom zrozumieć ludzi takich, jak ja - fanów sh. Otóż, czy myśleliście kiedyś nad tym, co działo się z odzieżą przed tym, jak ją kupiliście? Pewnie większość z Was, która nie miała styczności z sieciówkami bądź prywatnymi butikami od wewnątrz, wcale się nad tym nie zastanawiała. Mianowicie, chodzi mi o to, że sklepy, to pewnym stopniu takie małe sh. Twoja koszulka, którą nabyłaś/eś pod koniec wyprzedaży mogła być mierzona nawet przez 50 osób, o których nie masz pojęcia, nie wiesz w jaki sposób dbają o siebie i czy w ogóle dbają... Ten T-shirt leżał lub wisiał na salonie kilka miesięcy wśród roztoczy, innych bakterii i kurzu. Był składany setki razy nie zawsze tymi samymi rękoma. Nie wspomnę o tym, ile razy leżał na ziemi, w jakich warunkach mógł przebywać na magazynie oraz co przeszedł od momentu wykonania do czasu pojawienia się na salonie. Czasami rozbraja mnie sytuacja, w której człowiek, wychodzi z przymierzalni w upatrzonym przez siebie odzieniem i komunikuje, że dokonuje zakupu i już nie ściąga z siebie zdobytego artykułu. Proponuję jednak pranie ;) Jeśli chodzi o buty, to jak przystało, w obuwniczych jest zakaz mierzenia na gołą stopę. Jednak niejednokrotnie, w kilku różnych sklepach, gdzie obuwie nie jest priorytetem, byłam świadkiem sytuacji, gdzie na taki zakaz nie zwracał uwagi ani personel, ani tym bardziej klienci... Mam nadzieję, że moje wywody nikogo nie uraziły. Nie było to moim celem, podobnie jak można by było pomyśleć, oczernienie sieciówek, które lubię. Jednak sięgam po to, co jest dla mnie korzystniejsze. Do sklepów zaglądam głównie podczas wyprzedaży, akcji rabatowych i jeśli wypatrzę coś online, co nie może mi wyjść z głowy. Nawet jeżeli nie jest warte swojej ceny (tak, taki zakup nawet mnie się zdarza i zazwyczaj go nie żałuję:). Pewnie zastanawiacie się czy nie wstyd mi o tym pisać, mówić że kupuję i ubieram się w sh. Odpowiedź brzmi nie. Oczywiście nie latam po mieście chwaląc się tym, ale kiedy obca osoba pyta mnie skąd mam "cacko" na sobie, mówię szczerze i nie mam z tym problemu. Prawdą jest to, że wielu znajomych było zdziwionych, że noszę rzeczy "z drugiej ręki". Było pytanie: "Co? Ty?" Tak, ja. Tym sposobem, wielu bliskich dla mnie ludzi i nie tylko bliskich zaraziło się tym ode mnie. Myślę, że to żaden wstyd, tym bardziej, że nie sięgam tam po bieliznę, skarpety, zmechacone, wytarte czy zużyte całkowicie ubrania. Szukam tylko "skarbów" ;)

Teraz pozwolę sobie przejść już do punktu głównego dzisiejszej noty. Tak więc, poniżej prezentuję Wam mapę z dosłownie kilkoma ulubionymi na ten moment lumpeksami. Kiedyś było ich dużo więcej. Niestety parę zlikwidowano, a do innych już nie zaglądam, bo stwierdziłam, że nie warto. Poniższą mapę możecie porównać z poprzednią: klik.


1. "Tania odzież" - znajduje się w C. H. Europa II Plaza przy ul. Nawojowskiej 1. Działa on od ponad miesiąca. Aktualnie jest moim faworytem. Głównie dlatego, że wiele znajdujących się tam rzeczy jest nowych, z metkami. Znajdziecie tam świetne sukienki, często bardzo modne, nieprzesadzone, które spokojnie można założyć na wesele, bo są ładniejsze niż w niejednej sieciówce. Poza tym, dorwiecie kombinezony, nowe buty, spodnie, spódnice, swetry, płaszcze, marynarki, topy, bluzki, torebki. Dosłownie wszystko. Przestrzeń jest tak ogromna, że ciężko wyjść z pustymi rękami. Nowy towar jest w czwartki, piątki, soboty i poniedziałki. Wtorek -50%, a w środę wszystko za 1 zł. Ceny są raczej adekwatne do towaru.

2. "Modny ciuszek" - ulokowany jest koło "Domu Studenta" przy ul. Długosza 63. Lubię go od kilku lat, głównie za artykuły outlet'owe takich marek jak Zara, Bershka, Stradivarius, Pull&Bear, Tally Weijl, Vero Moda i in. Większość rzeczy także z metkami, buty zdarzają się nawet z dodatkowymi flekami ;) Upolujecie tam bardzo ładne sukienki, kombinezony, płaszcze, kurtki, marynarki, torebki i biżuterię. Jednak musicie dokładnie oglądać rzeczy, ponieważ często zdarzają się uszkodzone. Jeśli chodzi o ceny, to są trochę wysokie, dlatego warto tam zaglądnąć podczas przeceny. Towar w środy, czwartki, piątki. W soboty -30%, w poniedziałki -50%, a we wtorki wszystko po 2 zł.

3. "Dyskont" - umiejscowiony w Domu Handlowym "Merkury" przy ul. Tadeusza Kościuszki 13. Odwiedzam go od czasu, do czasu, jeśli znajduję się akurat w okolicy. Można tam głównie znaleźć świetne spodnie, marynarki, kurtki, płaszcze i torebki. Ceny nie są absolutnie wysokie. Niestety nie pamiętam jakie promocje są na dany dzień.

4. "Sh" (nie pamiętam nazwy) - znajduje się przy ul. Jana III Sobieskiego (niemalże na przeciw zejścia do lodziarni "Orawianka"). Mały lokal, do którego wchodzi się po schodkach. Można znaleźć tam ciekawe perełki. Ceny są wysokie, ale też nie niskie. Towar jest we wtorki.

Dodam, że od kilku osób słyszałam pozytywne opinie o sh znajdującym się na miejscu "Biedronki" przy ul. Tarnowskiej 17 oraz o lokalu nad supermarketem "Rafa" przy ul. Węgierskiej 78. Osobiście nie byłam ani w jednym, ani w drugim, ale słyszałam, że można się tam nieźle obkupić ;)

Natomiast bardzo żałuję, że mój ulubiony przez lata lumpeks "Modna Szafa", który ulokowany był przy ul. Lwowskiej 56 już nie istnieje. Szkoda, bo mam stamtąd wiele pięknych rzeczy, które kupiłam za grosze.

Ciekawa jestem czy Wy macie jakieś swoje ulubiony sh w Nowym Sączu. Może takie, których nie wymieniłam. Jeśli chcecie podzielić się swoją opinią, to bardzo chętnie się zapoznam. Wkrótce pokażę Wam kilka moich nowych zdobyczy z "drugiej ręki". Dobrej i spokojnej nocy życzę :)

17 września 2015

♥ Happiness Boutique.


'There is no cosmetic for beauty like happiness.'

Maria Mitchell

Happiness Boutique

Hej wszystkim! :) Dzisiejszego wieczoru, z ogromną przyjemnością przedstawiam Wam moją najnowszą biżuterię - naszyjnik od Happiness Boutique. HB to sklep internetowy, mający siedzibę w stolicy Niemiec - Berlinie. Posiada bogatą i ciekawą ofertę nie tylko biżuterii, ale też dodatków do włosów, odzieży jak i innych akcesoriów. Myślę, że każdy z Was wybrałby coś dla siebie. Produkty, jakie oferuje firma HB są nowoczesne, modne, a przede wszystkim bardzo dobrej jakości. Wszystko tworzone jest z myślą o kobietach. Nie tylko  po to by wyglądały pięknie, ale również, aby tak się czuły. Dodam, że do zakupu zachęca darmowa dostawa, a czas oczekiwania na przesyłkę, to tylko kilka dni roboczych. Ciekawe jest również to, że za dokonane zakupy, podzielenie się swoją opinią, zdjęciami, udostępnienie na portalach społecznościowych czy po zapisaniu się do newslettera, otrzymujecie punkty, które później możecie wymienić na nagrody. Dokładne informacje na ten temat znajdziecie pod tym linkiem: Happines Boutique reward program. Ponadto, macie możliwość spróbowania swoich sił w konkursach. Wystarczy zapisać się do newslettera, podając swojego maila pod tym linkiem: Happy Go Lucky Giveaway. Spieszcie się, bo aktualny konkurs kończy się już jutro! Poniżej przedstawiam Wam mój naszyjnik. Wybrałam go ze względu na kolorystykę oraz bogate i oryginalne zdobienie. Ten sam możecie znaleźć tutaj: klik.