20 września 2015

♥ The map of treasure 2.


Dobry wieczór :) Ostatni post, w którym przedstawiłam zdobycze z drugiej ręki cieszył się sporym zainteresowaniem. Możecie zobaczyć go tutaj: klik. Kilkoro z Was wyraziło nawet chęć, abym zaktualizowała listę ulubionych second hand'ów, więc dzisiaj spełniam tę prośbę. Zauważyłam też, że znaczna część komentujących, podobnie jak ja, uwielbia sh, co tym bardziej zmotywowało mnie do stworzenie tego postu. Zanim przejdę do sedna sprawy, najpierw ogólnie napiszę o sh oraz doprecyzuję dlaczego zakupy w tego typu miejscach niewiele różnią się od tych, które robimy na przykład w sieciówkach.

Second hand - w dosłownym tłumaczeniu znaczy "z drugiej ręki", czyli sprzedaż rzeczy używanych. Hasło to, nie wiąże się tylko z lumpeksami, tak jak myśli większość ludzi. Pod tym sloganem kryją się również: komisy, handel wymienny, vintage shop'y, zakup artykułów nienowych na aukcjach internetowych czy ogłoszeniach, a także otrzymanie rzeczy "po kimś".

Według mnie, sh to ogromna skarbnica. Nie odwiedzam tych miejsc dla zabicia czasu, dla rozrywki, czy z powodu pasji do odzieży używanej. Robię tam zakupy, ponieważ przyjemność sprawia mi zdobycie pięknej, oryginalnej, markowej, modnej, bardzo często nowej rzeczy (z metkami) za niewielkie pieniądze, której nikt inny raczej nie będzie miał. Dodam, że nie odrzuciłam sieciówek czy prywatnych butików w stu procentach. Jednak bardzo często zdarza się, że to, co wypatrzę na stronie internetowej danego sklepu, spotykam bardzo szybko właśnie w sh, a to w konsekwencji sprawia, że mój portfel traci na tym kilka razy mniej niż by mógł. Cieszy mnie to niesamowicie, ponieważ w ten sposób zaoszczędzę na coś znacznie bardziej ważniejszego niż odzież lub zrealizuję własny projekt, który wiąże się zazwyczaj z dość sporymi kosztami, jak na moją kieszeń. Powodem, dla którego szperam w sh, nie stanowi też brak pieniędzy. Pracuję, więc nie narzekam. Natomiast wiem, jak bardzo, to co oferują nam sieciówki nie jest warte swojej ceny. Bo po co byłyby wyprzedaże, na których firmy nadal zarabiają? Zastanówcie się nad odpowiedzią sami. Zdaję sobie również sprawę, że wiele osób nie przepada za sh. Powodem jest brak cierpliwości, nieumiejętność odnalezienia się w takim miejscu, poczucie wstydu, czysta niechęć czy nawet obrzydzenie. Jak najbardziej to rozumiem i absolutnie nie chcę nikogo na siłę przekonywać do zmiany zdania. Jednak skuszę się na pewne porównanie, które pomoże takim osobom zrozumieć ludzi takich, jak ja - fanów sh. Otóż, czy myśleliście kiedyś nad tym, co działo się z odzieżą przed tym, jak ją kupiliście? Pewnie większość z Was, która nie miała styczności z sieciówkami bądź prywatnymi butikami od wewnątrz, wcale się nad tym nie zastanawiała. Mianowicie, chodzi mi o to, że sklepy, to pewnym stopniu takie małe sh. Twoja koszulka, którą nabyłaś/eś pod koniec wyprzedaży mogła być mierzona nawet przez 50 osób, o których nie masz pojęcia, nie wiesz w jaki sposób dbają o siebie i czy w ogóle dbają... Ten T-shirt leżał lub wisiał na salonie kilka miesięcy wśród roztoczy, innych bakterii i kurzu. Był składany setki razy nie zawsze tymi samymi rękoma. Nie wspomnę o tym, ile razy leżał na ziemi, w jakich warunkach mógł przebywać na magazynie oraz co przeszedł od momentu wykonania do czasu pojawienia się na salonie. Czasami rozbraja mnie sytuacja, w której człowiek, wychodzi z przymierzalni w upatrzonym przez siebie odzieniem i komunikuje, że dokonuje zakupu i już nie ściąga z siebie zdobytego artykułu. Proponuję jednak pranie ;) Jeśli chodzi o buty, to jak przystało, w obuwniczych jest zakaz mierzenia na gołą stopę. Jednak niejednokrotnie, w kilku różnych sklepach, gdzie obuwie nie jest priorytetem, byłam świadkiem sytuacji, gdzie na taki zakaz nie zwracał uwagi ani personel, ani tym bardziej klienci... Mam nadzieję, że moje wywody nikogo nie uraziły. Nie było to moim celem, podobnie jak można by było pomyśleć, oczernienie sieciówek, które lubię. Jednak sięgam po to, co jest dla mnie korzystniejsze. Do sklepów zaglądam głównie podczas wyprzedaży, akcji rabatowych i jeśli wypatrzę coś online, co nie może mi wyjść z głowy. Nawet jeżeli nie jest warte swojej ceny (tak, taki zakup nawet mnie się zdarza i zazwyczaj go nie żałuję:). Pewnie zastanawiacie się czy nie wstyd mi o tym pisać, mówić że kupuję i ubieram się w sh. Odpowiedź brzmi nie. Oczywiście nie latam po mieście chwaląc się tym, ale kiedy obca osoba pyta mnie skąd mam "cacko" na sobie, mówię szczerze i nie mam z tym problemu. Prawdą jest to, że wielu znajomych było zdziwionych, że noszę rzeczy "z drugiej ręki". Było pytanie: "Co? Ty?" Tak, ja. Tym sposobem, wielu bliskich dla mnie ludzi i nie tylko bliskich zaraziło się tym ode mnie. Myślę, że to żaden wstyd, tym bardziej, że nie sięgam tam po bieliznę, skarpety, zmechacone, wytarte czy zużyte całkowicie ubrania. Szukam tylko "skarbów" ;)

Teraz pozwolę sobie przejść już do punktu głównego dzisiejszej noty. Tak więc, poniżej prezentuję Wam mapę z dosłownie kilkoma ulubionymi na ten moment lumpeksami. Kiedyś było ich dużo więcej. Niestety parę zlikwidowano, a do innych już nie zaglądam, bo stwierdziłam, że nie warto. Poniższą mapę możecie porównać z poprzednią: klik.


1. "Tania odzież" - znajduje się w C. H. Europa II Plaza przy ul. Nawojowskiej 1. Działa on od ponad miesiąca. Aktualnie jest moim faworytem. Głównie dlatego, że wiele znajdujących się tam rzeczy jest nowych, z metkami. Znajdziecie tam świetne sukienki, często bardzo modne, nieprzesadzone, które spokojnie można założyć na wesele, bo są ładniejsze niż w niejednej sieciówce. Poza tym, dorwiecie kombinezony, nowe buty, spodnie, spódnice, swetry, płaszcze, marynarki, topy, bluzki, torebki. Dosłownie wszystko. Przestrzeń jest tak ogromna, że ciężko wyjść z pustymi rękami. Nowy towar jest w czwartki, piątki, soboty i poniedziałki. Wtorek -50%, a w środę wszystko za 1 zł. Ceny są raczej adekwatne do towaru.

2. "Modny ciuszek" - ulokowany jest koło "Domu Studenta" przy ul. Długosza 63. Lubię go od kilku lat, głównie za artykuły outlet'owe takich marek jak Zara, Bershka, Stradivarius, Pull&Bear, Tally Weijl, Vero Moda i in. Większość rzeczy także z metkami, buty zdarzają się nawet z dodatkowymi flekami ;) Upolujecie tam bardzo ładne sukienki, kombinezony, płaszcze, kurtki, marynarki, torebki i biżuterię. Jednak musicie dokładnie oglądać rzeczy, ponieważ często zdarzają się uszkodzone. Jeśli chodzi o ceny, to są trochę wysokie, dlatego warto tam zaglądnąć podczas przeceny. Towar w środy, czwartki, piątki. W soboty -30%, w poniedziałki -50%, a we wtorki wszystko po 2 zł.

3. "Dyskont" - umiejscowiony w Domu Handlowym "Merkury" przy ul. Tadeusza Kościuszki 13. Odwiedzam go od czasu, do czasu, jeśli znajduję się akurat w okolicy. Można tam głównie znaleźć świetne spodnie, marynarki, kurtki, płaszcze i torebki. Ceny nie są absolutnie wysokie. Niestety nie pamiętam jakie promocje są na dany dzień.

4. "Sh" (nie pamiętam nazwy) - znajduje się przy ul. Jana III Sobieskiego (niemalże na przeciw zejścia do lodziarni "Orawianka"). Mały lokal, do którego wchodzi się po schodkach. Można znaleźć tam ciekawe perełki. Ceny są wysokie, ale też nie niskie. Towar jest we wtorki.

Dodam, że od kilku osób słyszałam pozytywne opinie o sh znajdującym się na miejscu "Biedronki" przy ul. Tarnowskiej 17 oraz o lokalu nad supermarketem "Rafa" przy ul. Węgierskiej 78. Osobiście nie byłam ani w jednym, ani w drugim, ale słyszałam, że można się tam nieźle obkupić ;)

Natomiast bardzo żałuję, że mój ulubiony przez lata lumpeks "Modna Szafa", który ulokowany był przy ul. Lwowskiej 56 już nie istnieje. Szkoda, bo mam stamtąd wiele pięknych rzeczy, które kupiłam za grosze.

Ciekawa jestem czy Wy macie jakieś swoje ulubiony sh w Nowym Sączu. Może takie, których nie wymieniłam. Jeśli chcecie podzielić się swoją opinią, to bardzo chętnie się zapoznam. Wkrótce pokażę Wam kilka moich nowych zdobyczy z "drugiej ręki". Dobrej i spokojnej nocy życzę :)

17 września 2015

♥ Happiness Boutique.


'There is no cosmetic for beauty like happiness.'

Maria Mitchell

Happiness Boutique

Hej wszystkim! :) Dzisiejszego wieczoru, z ogromną przyjemnością przedstawiam Wam moją najnowszą biżuterię - naszyjnik od Happiness Boutique. HB to sklep internetowy, mający siedzibę w stolicy Niemiec - Berlinie. Posiada bogatą i ciekawą ofertę nie tylko biżuterii, ale też dodatków do włosów, odzieży jak i innych akcesoriów. Myślę, że każdy z Was wybrałby coś dla siebie. Produkty, jakie oferuje firma HB są nowoczesne, modne, a przede wszystkim bardzo dobrej jakości. Wszystko tworzone jest z myślą o kobietach. Nie tylko  po to by wyglądały pięknie, ale również, aby tak się czuły. Dodam, że do zakupu zachęca darmowa dostawa, a czas oczekiwania na przesyłkę, to tylko kilka dni roboczych. Ciekawe jest również to, że za dokonane zakupy, podzielenie się swoją opinią, zdjęciami, udostępnienie na portalach społecznościowych czy po zapisaniu się do newslettera, otrzymujecie punkty, które później możecie wymienić na nagrody. Dokładne informacje na ten temat znajdziecie pod tym linkiem: Happines Boutique reward program. Ponadto, macie możliwość spróbowania swoich sił w konkursach. Wystarczy zapisać się do newslettera, podając swojego maila pod tym linkiem: Happy Go Lucky Giveaway. Spieszcie się, bo aktualny konkurs kończy się już jutro! Poniżej przedstawiam Wam mój naszyjnik. Wybrałam go ze względu na kolorystykę oraz bogate i oryginalne zdobienie. Ten sam możecie znaleźć tutaj: klik.

14 września 2015

♥ OOTD: Choose happiness.


"Jesteś uwięziony między tym, co czujesz,  a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni.
Zawsze wybieraj to, co sprawia, że możesz być szczęśliwy.
Chyba że chcesz, by szczęśliwi 
byli wszyscy oprócz Ciebie."



Witam Was serdecznie :) Mimo połowy września, jesień trzyma się od nas z daleka. Nadal panuje piękna, słoneczna pogoda, a temperatury ciągle są wysokie. W związku z tym, bardzo chciałam wykorzystać ten czas na wykonanie zdjęć jeszcze kliku letnich stylizacji. Dzisiaj przedstawiam Wam jedną z nich. Jest bardzo dziewczęca, lekka, świeża. Wszystko to, dzięki przewijającym się motywom kwiatowym oraz cukierkowej kolorystyce. Główną rolę gra oczywiście sukienka o ciekawym kroju, który przypomina top połączony ze spódnicą. Otrzymałam ją już ponad miesiąc temu, ale niestety musiałam dokonać przeróbek. W oryginale wyglądałam w niej niczym pani bałwan. Powodem był mój wzrost. Jak prezentowała się przed poprawkami, możecie zobaczyć tutaj: klik / click (link afilacyjny). Różnica polega na tym, że boki drugiej warstwy górnej części sukienki zostały doszyte do reszty materiału, co powoduje, że nie lata już ona swobodnie, a w efekcie nie dodaje mi kilogramów jak wcześniej. Widzicie różnicę między kreacją na modelce, a na mnie? Po tej zmianie czuję się w niej naprawdę świetnie i bardzo się cieszę, że udało mi się ją Wam pokazać jeszcze tego lata. Jeśli chodzi o obuwie, to wybrałam neonowe szpilki, których kolor pojawia się w kliku miejscach sukienki. Jak już pewnie zauważyliście, lubię kiedy wszystkie elementy stroju zgrywają się ze sobą pod względem kolorystycznym. Dlatego też, postawiłam na dziewczęcy wianek, za który bardzo dziękuję mojej kuzynce. Myślę, że dodał on uroku całej stylizacji. Ponadto, dobrałam słomkową torebkę z różowym obramowaniem oraz kolczyki - perełki. Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Życzę Wam miłego jak i pięknego dnia :) Wkrótce pojawią się pozostałe stylizacje zapowiadane na moim fanpage'u.

04 września 2015

♥ Second hand is so great!


ATMOSPHERE, RIVER ISLAND, NEW LOOK

Cześć kochani :) Tego wieczoru prezentuję Wam post z serii "zdobycze z drugiej ręki". Ostatnio nazbierało się ich trochę, więc stwierdziłam, że warto je pokazać. Może tym sposobem przekonam niektórych, że czasem warto odwiedzić sh, choćby po to, aby zdobyć coś oryginalnego czy też zaoszczędzić trochę pieniędzy poprzez ominięcie sieciówek na rzecz second hand'ów. Ubrania i obuwie, które dzisiaj Wam przedstawiam pochodzą głównie z jednego sh. Tylko jedna rzecz jest z nieistniejącego już (niestety) ciucholandu. Czy chcielibyście post na temat sądeckich sh? Co prawda publikowałam już taki, ale od tamtego czasu trochę się zmieniło. Post znajdziecie tutaj: klik. Jeśli życzycie sobie aktualizację, dajcie znać w komentarzach :) Życzę miłego oglądania oraz dobrej i spokojnej nocy.

26 sierpnia 2015

♥ OOTD: Cheers!



"Kil­ka­set lat te­mu, Ben­ja­min Fran­klin podzielił się ze światem sek­re­tem swo­jego suk­cesu.
Nigdy nie zos­ta­wiaj na jut­ro, co masz zro­bić dzi­siaj, po­wie­dział. To człowiek, który
wy­nalazł elektryczność. Wy­dawałoby się, że więcej ludzi posłucha je­go rad. Nie wiem,
dlacze­go odkłada­my rzeczy na później, ale gdy­bym miała zga­dywać, to chy­ba po­wiedziałabym,
że ma to wiele wspólnego ze strachem. Strachem przed po­rażką, strachem przed od­rzu­ceniem,
cza­sami po pros­tu ze strachem przed po­dej­mo­waniem de­cyz­ji, bo co jeśli się my­lisz?
Co jeśli po­pełniasz błąd, które­go nie nap­ra­wisz? [...] Kto ra­no wsta­je, te­mu pan Bóg da­je?
Działanie w od­po­wied­nim cza­sie zaoszczędzi kłopotów na przyszłość. Kuj żela­zo, póki gorące.
Możemy uda­wać, że nam te­go nie mówiono, ale wszys­cy słysze­liśmy przysłowia, fi­lozofów,
dziadków, os­trze­gających nas przed mar­no­waniem cza­su, słysze­liśmy cho­ler­nych poetów
nakazujących nam chwy­tać dzień. Jednak czasami mu­simy prze­konać się na włas­nej skórze.
Mu­simy po­pełniać włas­ne błędy. Musimy sami się na nich uczyć. Mu­simy zmiatać
dzi­siej­szą możli­wość pod jut­rzej­szy dy­wan, dopóki już więcej tam nie zmieści­my.
Dopóki wreszcie nie zro­zumiemy, co Ben­ja­min Fran­klin nap­rawdę miał na myśli.
Że pew­ność  jest lep­sza od niepew­ności, że ja­wa jest lep­sza niż sen,
i że na­wet największa po­rażka, na­wet naj­gor­sza, jest sto ra­zy lep­sza od za­nie­cha­nia próby."



Dobry wieczór tym, którzy jeszcze nie śpią i dobranoc tym, którzy już zasnęli. Mam nadzieję, że śpiochy jutro tu wpadną, bo mam dla Was zapowiadany post. To już właściwie ostatnia z obiecanych stylizacji. Tym razem z całego zestawu w oczy rzuca się koszulka z zabawnym nadrukiem o czcionce kojarzącej się z Barbie. Mam nadzieję, że tak jak ja, odbierzecie przekaz z przymrużeniem oka ;) Do wymienionego T-shirt'u dobrałam granatowe rurki, które udało mi się upolować podczas wyprzedaży. Ponadto, wybrałam pasek w tym samym kolorze, baleriny w odcieniu mocnego różu, naszyjnik świetnie zgrywający się z górą, pastelowe kolczyki, zegarek, lawendową torebkę i uwaga, uwaga... kurtkę w kwiaty! Nie, nie przynoszę Wam jesieni. Po prostu wczoraj pogoda na południu Polski dała się we znaki i nie było możliwości obejścia się bez parasola czy kurtki przeciwdeszczowej, która w moim przypadku jest zwiewna i bardzo lekka. Mam nadzieję, że ten zestaw, mimo iż bardziej wiosenny niż letni, przypadł Wam do gustu. Pozdrawiam :)

21 sierpnia 2015

♥ OOTD: Mini in maxi.


"Naj­piękniej­szą rzeczą pod słońcem i księżycem jest ludzka dusza.
Zdu­miewają mnie małe cu­da dob­ro­ci, ja­kie wyświad­czają so­bie ludzie.
Zdu­miewa mnie rozwój świado­mości, upar­te trwa­nie ro­zumu
w ob­liczu przesądów i roz­paczy. Zdu­miewa mnie ludzka wytrwałość."

Anna Rice - "Pandora"


Hej :) Z racji tego, że najpiękniejsza pora w roku nadal trwa, mam dla Was kolejną propozycję na ten czas. Nowością w historii bloga jest wykorzystanie do stylizacji sukienki o długości maxi. Niejednokrotnie słyszałam, że osoby niskie, takie jak na przykład ja, nie powinny nosić kiecek tego typu. Zdaje sobie sprawę, że taki wzór jak grochy dodaje kilku kilogramów, podobnie zresztą jak źle ułożone odcięcie pod biustem (co widać na kilku zdjęciach). Jednak nic nie poradzę, że dobrze się czuję w tej sukience, a czy równie dobrze wyglądam, to już pozostawiam Waszej ocenie. Główna bohaterka dzisiejszego zestawu jest lekka, zwiewna, cienka i bardzo wygodna w noszeniu. Pomimo tego, że jest długa, świetnie nadaje się na upalne dni. Dobrałam do niej koralowe sandały, a w dodatkach postawiłam na mocny róż. Ciekawa jestem czy podoba Wam się to połączenie kolorystyczne. Życzę Wam miłego weekendu! :)

16 sierpnia 2015

♥ OOTD: You are the Miracle.


"Odejść od tego kto ci szkodzi. Zostać z tym, kto cię kocha.
Przebaczyć temu, kto cię zranił najbardziej. Zaakceptować siebie,
takim jakim jesteś. Stworzyć, to czego najbardziej się boisz.
Być zadowolony z tego jak jest. Mieć nadzieje,
że najlepsze jest jeszcze przed tobą. Brać życie mniej poważnie.
Cieszyć się każdym cudem, tajemnicą, niepewnością
i radością jakie ma dla nas ten świat."


Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym."



Witam! :) Ostatnio obiecałam Wam, że jeszcze tego lata przygotuję kolejną stylizację z kombinezonem w roli głównej. Tak, więc słowa dotrzymuję. Wiem, że trochę to trwało, ale ostatni tydzień był dla mnie dość intensywny. Nie, absolutnie nie narzekam, bo nie ma na co. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona, ponieważ to były świetny czas :) W drugi weekend miesiąca bawiłam się na weselu. Było to najbardziej udane przyjęcie w moim życiu. Natomiast w tygodniu, wybrałam się z przyjaciółką do Krakowa, gdzie m.in. odwiedziłyśmy moją dobrą kuzynkę. Ponadto, wczoraj miałam okazję spędzić czas z dziewczynami z pracy. Korzystając z wolnego wybrałyśmy się w góry. Poza tym, praca, spotkania z rodziną czy przyjaciółką. Oczywiście za dzisiejszy post brałam się kilkukrotnie w ciągu ostatnich dni, jednak chęć spędzenia czasu z ludźmi znaczy dla mnie o wiele więcej niż przesiadywanie przed komputerem. Zawsze wybieram towarzystwo człowieka niż maszyny. Nie zapominam o swojej pasji, jednak mam swoje priorytety. Wracając do zestawu, jak już wcześniej wspomniałam, główną rolę gra tutaj kombinezon w kolorze kamelowym oraz ecru. Góra wykonana jest z cienkiego, przewiewnego materiału, a dół imituje zamsz. Chciałam pozostać w odcieniach brązu, więc wybrałam odpowiadające temu szpilki oraz torebkę. Poza tym, dobrałam oryginalne okulary, których oprawki są pozłacane oraz wyróżniają się ciekawym, zwierzęcym printem. W biżuterii postawiłam na kolczyki oraz delikatną bransoletkę. Mam nadzieję, że stylizacja przypadła Wam do gustu. Dobrej nocy! :)

05 sierpnia 2015

♥ OOTD: Let's have some fun!


"W zabawie ujawniamy, jakimi jesteśmy ludźmi."

Owidiusz


Cześć :) Na dzisiaj przygotowałam Wam pastelową stylizację, idealną na wyjście ze znajomymi. Bazą jest tutaj miętowa sukienka, którą wygrałam w konkursie ponad rok temu. Niestety nie mam zdjęć prezentujących tej kreacji z dnia, kiedy zbieraliśmy materiał do dzisiejszego posta, ale możecie zobaczyć ją tutaj: klik. Ponadto, widoczna jest na zdjęciu głównym bloga. Szczerze mówiąc ukrycie góry było przeze mnie zaplanowane. Wytłumaczę Wam dlaczego. Pierwszym powodem była zmienna pogoda. Po drugie, bardzo nie lubię, kiedy odsłania się zbyt wiele. Oczywiście ciężko trzymać się tej reguły, szczególnie gdy tak, jak na przykład dzisiaj temperatura na zewnątrz sięgała niemalże czterdziestu stopni. Jednak wybierając sukienkę mini, która wystarczająco eksponuje nogi, decyduję się na zabudowaną górę. Po prostu niezbyt komfortowo i pewnie czuję się, kiedy jest inaczej. Staram się dostosowywać do zasady, która mówi, że jeśli odkrywamy górę, to zasłaniamy dół i na odwrót. Nie chciałam pozbywać się tej sukienki, dlatego też wpadłam na pomysł połączenia jej ze sweterkiem, co sprawdzi się na chłodne, letnie wieczory. Wybór padł na futrzaka w kolorze jasnego różu. Pod jego kolor dobrałam sandałki na szpilce. Dodatkowo postawiłam na cekinową kopertówkę, miętowy naszyjnik, który ostatnio dostałam od przyjaciółki oraz kolczyki. Ciekawa jestem Waszego zdania. Wkrótce przedstawię Wam kolejne letnie propozycje: z kombinezonem w roli głównej, sukienką maxi czy też zabawną koszulką. Dobranoc :)

31 lipca 2015

♥ OOTD: I see...


"Największą motywacją do życia, jest świadomość, że gdzieś tam jest ktoś,
kto widzi w Tobie więcej niż Ty sam w sobie widzisz."



Dobry wieczór :) Dzisiaj przedstawiam Wam kolejną propozycję na upalny letni dzień. Tym razem stylizacja bardzo dziewczęca, urocza, a to za sprawą plisowanej mini spódnicy w kwiaty, torebce o bardzo podobnym wzorze oraz koralowych sandałów, również z motywem kwiatowym. Dla stonowania tej wariacji dobrałam lekką, cienką bluzkę w kolorze ecru. Ponadto, postawiłam na pozłacaną biżuterię w postaci kolczyków oraz delikatnej bransoletki. Dodam, że ostatnio bardzo często zastanawiam się czy nadal powinnam ubierać się w takim stylu. Czy to wypada mając za sobą ćwierćwiecze. Jednak po chwili moje myśli rozwiewa ożywiające się w głębi serca uczucie. Uczucie do mody - mojej największej pasji w życiu. W takich momentach przypominam sobie, że przecież nie ma żadnych granic i każdy z nas powinien ubierać się według własnego uznania. Kto, jak to, ale ja nie powinnam w to wątpić. Pamiętajcie, to wasze życie! Może to infantylne, ale jeszcze nie czas na zmiany. Na (nie)szczęście ciężko na mnie wpłynąć. Chyba jestem niereformowalna... Niech tak zostanie. Dobrej nocy! :)

26 lipca 2015

♥ OOTD: Play(suit)!


"Pracuj ciężko w czasie przeznaczonym na pracę.
Baw się intensywnie, gdy przychodzi czas na zabawę.
Ciesz się słuchaniem starych historii opowiadanych przez babcię,
póki wciąż jeszcze żyje. Nawiązuj głęboki kontakt ze swoimi znajomymi.
Patrz na dzieci oczami pełnymi cudów, jakimi one same patrzą na świat.
Śmiej się z dowcipów i życiowych absurdów.Oddawaj się swoim pasjom i pragnieniom.
Gromadź oszczędności na czarną godzinę i zbierz ich wystarczająco dużo,
byś mógł wydać je w słoneczny dzień."

Philip G. Zimbardo - "Paradoks Czasu"


Dobry wieczór tym, którzy jeszcze nie śpią ;) W poprzednim poście zapowiadałam stylizację, gdzie główną rolę będzie grał kombinezon, tak więc voilà. Myślę, że ten element garderoby jest świetną alternatywą dla sukienek jak i setów. Stanowi on bardzo oryginalny fragment outfit'u. Osobiście jestem zwolenniczką kombinezonów, ponieważ czuję się w nich komfortowo, mam swobodę poruszania się, a co ciekawe bardzo łatwo stworzyć dzięki nim niepowtarzalną stylizację. Jedną cząstkę już mamy, więc pozostaje nam dobrać buty, torebkę i biżuterię. Można też postawić na ciekawy kapelusz, a także okulary. Ja tym razem wybrałam takie dodatki, które kolorystycznie zgrywają się z kwiatowym printem mojego kombinezonu, czyli kobaltowe sandałki na szpilce oraz żółtą torebkę, a ponadto, pozłacaną biżuterię. Inną stylizację z kombinezonem w roli głównej, którą przedstawiłam już jakiś czas temu możecie zobaczyć tutaj: klik. Poza tym, mam nadzieję, że jeszcze tego lata uda mi się pokazać Wam kilka innych zestawów, w których także wystąpią kombinezony. Mam nawet trochę pomysłów :) Jednak wcześniej muszę Wam wspomnieć o jednym minusie tego elementu garderoby. Nie jest on niestety praktyczny na dłuższe wypady, kiedy sięgamy po dużo płynów ze względu na wysoką temperaturę, jaka na przykład obecnie panuje, a w pobliżu nas nie ma żadnej toalety ;) Mimo to, mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Życzę dobrej nocy! :)

22 lipca 2015

♥ CNDirect Wish List.


Hej kochani! :) W związku z tym, że dostałam kolejną propozycję współpracy, prezentuję Wam post z listą kilku moich modowych wyborów. Jednak najpierw trochę o samym sklepie, który je proponuje. CNDirect (link afilacyjny) działa on-line. Ma miliony aktywnych klientów z ponad 200 krajów. Oferuje szeroki wybór odzieży damskiej, męskiej, a także dziecięcej. Ponadto, posiada asortyment taki jak: biżuterię, torebki, buty, bieliznę, elektronikę, akcesoria samochodowe, ogrodowe czy do domu. Ceny nie są wysokie, dlatego też jestem ciekawa jakości. Na sklepie Dresslink się nie zawiodłam, więc stwierdziłam, że nie zaszkodzi mi ponownie spróbować. Sami możecie zobaczyć stylizacje, w których prezentuję odzież z powyżej wymienionego sklepu: tutaj oraz tutaj. Przy dzisiejszym wyborze postawiłam na ciekawe kroje oraz żywe kolory. Tym razem również w oko wpadła mi sukienka (link afilacyjny) oraz top (link afilacyjny). Zerknijcie poniżej. Jak tylko przesyłka do mnie dotrze, pokaże Wam zestawy z poniższymi elementami garderoby w roli głównej. Natomiast już wkrótce przedstawię Wam stylizację, w której zaprezentuję letni kombinezon. Miłego wieczoru życzę! :)

sukienka / dress (link afilacyjny)

Link: klik / click (link afilacyjny)

sukienka / dress (link afilacyjny)

sukienka / dress (link afilacyjny)

sukienka / dress (link afilacyjny)

sukienka / dress (link afilacyjny)

top (link afilacyjny)

Link: klik / click (link afilacyjny)

top (link afilacyjny)

top (link afilacyjny)

top (link afilacyjny)

top (link afilacyjny)

Zobaczcie co poza powyżej przedstawionymi rzeczami wpadło mi w oko.


Link: klik / click (link afilacyjny)


Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)



Link: klik / click (link afilacyjny)




Link: klik / click (link afilacyjny)

__________________________________________________
* post powstał we współpracy ze sklepem CNDirect / post arose in cooperation with CNDirect
Green Prom Dresses

18 lipca 2015

♥ OOTD: Perfect match.


"Pielęgnuj swo­je marze­nia. Trzy­maj się swoich ideałów.
Masze­ruj śmiało według mu­zyki, którą tyl­ko ty słyszysz.
Wiel­kie biog­ra­fie pow­stają z ruchu do przo­du, a nie ogląda­nia się do tyłu."

Paulo Coelho


Witam Was serdecznie. Tym razem prezentuję Wam zestaw, w którym główną rolę gra błękitny komplet - krótki top z poszerzanymi rękawami o długości 3/4, rozsuwany na zamek od dołu (co ciekawe) oraz spódniczka z baskinką. Co prawda to mój projekt sprzed roku, ale nigdy wcześniej nie pokazałam go na blogu w duecie. Mogliście jedynie zobaczyć z czym połączyłam samą górę (klik) czy też sam dół (klik). Początkowo top wyglądał trochę inaczej. Standardowo miał zamek rozsuwany od góry, ale tylko do połowy długości ubrania. Sprawiło to, że od tego miejsca powstało coś na wzór trójkąta równoramiennego, który odkrywał plecy. Jednak taki pomysł pozwolił mi na dobieranie do powyższego topu tylko dołów obcisłych. Spódnicę wymyśliłam z baskinką, która optycznie poszerza, więc nie było mowy na połączenie jej z poszerzanym topem. Po jakimś czasie wpadło mi do głowy rozwiązanie tego problemu - należało wszyć zamek od dołu, ale tym razem na całą długość. W ten sposób bez rozsuwania zamka mam top bardziej dopasowany, który nareszcie swobodnie mogę nosić z poniżej przedstawioną spódnicą i nie tylko. Natomiast kiedy rozsunę zamek, mam poszerzany top, który świetnie prezentuje się z rurkami, szortami czy spodniami z wysokim stanem oraz ołówkowymi spódnicami. O tym jak powstał projekt możecie przeczytać tutaj. Jako że błękit zdecydowanie lepiej prezentuję się ze srebrem niż ze złotem, to właśnie takie dodatki dobrałam. M.in. brokatowe sandały na platformie, drobny srebrny pierścionek, kolczyki oraz duży, charakterystyczny naszyjnik, który idealnie dopasowuje się kolorystycznie do pozostałych elementów stylizacji. Ponadto, wybrałam lakierowaną, pikowaną torebkę w kolorze kobaltowym. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Dobrej nocy!

14 lipca 2015

♥ OOTD: Like a feather.


"Ko­bieta zmienną jest jak piórko na wietrze."

Francesco Maria Piave


Hej! :) Dzisiaj prezentuję Wam stylizację casualową, idealną na upalny dzień. Głównie uwagę w tym zestawie przyciąga kolorowa bluzka (link afilacyjny) w piórka oraz neonowe szpilki. Powyższą koszulkę połączyłam z szortami z wysokim stanem, które optycznie wydłużają nogi. Do tego dobrałam dżinsową torebkę, którą sama zaprojektowałam, o czym możecie przeczytać tutaj. Jeśli chodzi o biżuterię, to tym razem postawiłam na minimalizm i wybrałam tylko kolczyki i drobny pierścionek. Dopełnieniem są wcześniej wymienione buty, które pod względem kolorystycznym świetnie zgrywają się z bluzką. Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Wkrótce kolejne stylizacje, które zapowiadałam na swoim fanpage'u. Dobrej nocy! :)

09 lipca 2015

♥ OOTD: A little bit of boho chic.


"Świat na­leży do ludzi, którzy mają od­wagę marzyć i ry­zyko­wać,
aby spełniać swo­je marze­nia. I sta­rają się ro­bić to jak najlepiej."

Paulo Coelho


Witam Was serdecznie po tygodniowej przerwie od blogowania. Moja nieobecność spowodowana była głównie nieposłuszeństwem komputerów. Jednak udało się coś temu zaradzić i oto jestem! W dzisiejszej stylizacji postawiłam na elementy nawiązujące do stylu boho. Bardzo go lubię i cenię, lecz przyznam, że niezbyt często mam okazję ubierać się w ten właśnie sposób. Mam jednak nadzieję, że mimo to sprostałam dzisiaj temu zadaniu. Przede wszystkim chciałam Wam zaprezentować spódnicę z frędzlami, która jest jednym z moich najnowszych zdobyczy wyprzedażowych. Pomimo czarnego koloru świetnie sprawdziła się w bardzo upalny dzień. A to za sprawą cienkiego materiału i zwiewnych frędzli. Co prawda nie przepadam za krótkimi, bardzo dopasowanymi spódnicami (preferuję asymetryczne, maxi, rozkloszowane, zwiewne), ale tutaj frędzle wiele zmieniają. Dzięki nim czuję się komfortowo, mimo że nogi są w dużej mierze odkryte. Do powyżej wymienionego dołu dobrałam białą, cienką bluzkę z falbanami, która ciekawie eksponuje ramiona. Mogliście ją już zobaczyć w moich poprzednich postach: tutaj oraz tutaj. Poza tym, postawiłam na wygodne, bogato zdobione sandały w kolorze srebrnym, biały kapelusz, który chronił mnie przed słońcem oraz kolczyki piórka o tej samej barwie, co nakrycie głowy. Ponadto, dobrałam tutaj czarny, duży pierścionek w kształcie kwiatka oraz posrebrzany naszyjnik, który ze względu na swą długość optycznie wydłuża szyję. Aby nie pozostawać jedynie w czarno-białej kolorystyce, dla urozmaicenia zestawu wybrałam plecak w kolorze jasnego różu. Mam nadzieję, że ta odmiana przypadła Wam do gustu. Dobrej nocy! :)

02 lipca 2015

♥ Give me your second hand!


Witam :) Bardzo dawno nie publikowałam postu z łupami pochodzącymi z drugiej ręki.
Dzisiaj nadrabiam tę zaległość. W ciągu kilku ostatnich miesięcy trochę się tego nazbierało...
Mam nadzieję, że coś przypadnie Wam do gustu. Miłego oglądania!

NN

Moja szafa pełna jest sukienek. Jestem ich wielką zwolenniczką, podobnie zresztą jak spódnic.
Jednak przeważają u mnie kreacje z krótkim rękawem, na ramiączkach czy też bez.
Tych z długim rękawem jest zaledwie kilka. Jeśli tylko, któraś tego typu wpadnie mi w oko,
długo się nie zastanawiam nad jej kupnem, ponieważ bardzo lubię zakładać sukienki także zimą.
Powyższy model przykuł moją uwagę kolorem, krojem oraz ciekawymi bufiastymi rękawami,
które odkrywają ramiona, czego na zdjęciu niestety nie widać.

ZARA

Kwiaty to jeden z moich ulubionych wzorów. Tutaj bardzo spodobało mi się połączenie kolorystyczne
oraz przepiękny, odkryty tył, który eksponuje plecy.

RIVER ISLAND

Nie raz już wspominałam, że bardzo lubię styl marynarski.
Dlatego też moją uwagę zwróciła powyższa sukienka.
Wykorzystałam ją już w pewnej stylizacji. Znajdziecie ją w jednym z najnowszych postów.