23 października 2015

♥ OOTD: I'm with you. Everywhere...


"Może teraz leżysz z otwartymi oczyma i powtarzasz moje imię.
Może boisz się jutra, tak jak i ja? Jeżeli w tej chwili potrafisz zrozumieć
i domyślić się czegoś, to pamiętaj: jestem teraz z tobą.
Jestem z tobą wszędzie, jeśli tylko myślisz o mnie".

Marek Hłasko - "Ósmy dzień tygodnia"


Cześć! :) Tym razem przygotowałam dla Was materiał zdjęciowy jesiennej stylizacji. Kolorystyka jaką dzisiaj przedstawiam jest typowa dla tego sezonu. Mianowicie królują odcienie szarości oraz czerń. Jako bazę wybrałam bardzo wygodną, ocieplaną tunikę w stylu sportowym, lekką kurtkę o nadal modnym kroju, skórzane botki, małą grafitową torebkę oraz wyrazisty naszyjnik. Co prawda zdjęcia zostały wykonane wiosną, lecz nie ujrzały wówczas światła dziennego. Mimo to, postanowiłam je opublikować teraz, ponieważ nadal bardzo chętnie wskakuję w ten zestaw. Mam nadzieję, że przypadł Wam on do gustu. W kolejnych postach pokażę Wam łupy z drugiej ręki, sportowe zdobycze, kosmetyki, w które warto zainwestować, a także te, przed którymi lepiej się bronić. Poza tym, pojawią się recenzje książek, nie tylko modowych. Tak więc zaglądajcie! Życzę dobrej i spokojnej nocy, pozdrawiam. :)

18 października 2015

♥ Stylish Autumn.


STYLISH AUTUMN


Dobry wieczór :) Przepraszam, że zniknęłam na trochę. Ostatnio oprócz pracy, mój czas pochłania nowa pasja, której poświęcam każdy wolny dzień. Wkrótce zapewne napiszę na ten temat więcej. Jednak dzisiaj wracam do mojej ukochanej mody. Stąd moje pytanie. Czy znacie stronę PasujeMi.pl? Ja odkryłam ją kilka dni temu. Jest to portal dla kobiet, które chcą wyglądać modnie. Znajdziecie tam quizy, które m.in. pomogą Wam dobrać strój pasujący do Waszej sylwetki. Dzięki temu podkreślicie swą atrakcyjność oraz pewność siebie. Ponadto, strona umożliwia użytkownikom przeglądanie zestawów innych osób, śledzenie pomysłów stylistów www.PasujeMi.pl, a także bycie na bieżąco z nowościami znanych marek odzieżowych. Warto również dodać, że sami możecie tworzyć stylizacje. To bardzo proste! Wszystko dzięki kreatorowi. Właśnie przy jego pomocy stworzyłam powyższy zestaw. Przy wyborze przedstawionych elementów garderoby kierowałam się najbardziej pożądaną kolorystyką tego sezonu, aktualnymi trendami, a także panującą pogodą. W związku z tym, nie mogło zabraknąć tutaj burgundu, czerni oraz khaki. Już na samym początku założyłam sobie takie połączenie kolorystyczne i udało mi się znaleźć odzież oraz dodatki temu odpowiadające, co bardzo mnie usatysfakcjonowało. Jeśli chodzi o charakterystyczne trendy jesienne, to udało mi się tutaj ująć frędzle, zamsz oraz odrobinę militarnego stylu. Poza tym, przedstawiłam nadal modne: spodnie z dziurami, płaszcz z klapami czy sweterek z koronką. Wisienką na torcie, dodającą oryginalności oraz szyku jest drobny, lecz bardzo ważny element w postaci kapelusza. Co myślicie o tej stylizacji? Ja natychmiast bardzo chętnie wskoczyłabym w ten zestaw. Życzę dobrej i spokojnej nocy! :)

06 października 2015

♥ First? No! Second hand!


ATMOSPHERE

Moi drodzy, dzisiaj po raz kolejny mam dla Was kilka "nowości" z drugiej ręki. Powyżej piękna, bogato zdobiona marynarka w kolorze jasnego różu, zapinana na haftkę. Natomiast poniżej: lekka, brzoskwiniowa narzutka, krótki zielony sweterek, błękitna sukienka oraz złote baleriny. Kieckę oraz buty udało mi się kupić nowe. Jeżeli nadal nie wiecie, jakie lumpeksy warto odwiedzić w Nowym Sączu, to zajrzyjcie tutaj: klik. Ponadto, poznacie moją obszerną opinię na temat sh. Zatem, jeśli przegapiliście ten post, to warto zajrzeć. Dobranoc :)

02 października 2015

♥ Bell HYPOallergenic Mascara.



Hej! :) Tym razem mam dla Was post kosmetyczny. Jego głównym bohaterem jest hypoalergiczny tusz do rzęs marki Bell. Moja przygoda z tą maskarą rozpoczęła się ponad rok temu. Podczas rutynowej kontroli u okulisty okazało się, że mój dotychczasowy kosmetyk podrażnia i uczula moje oczy. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ponieważ często miałam zaczerwienione białka oraz dokuczało mi uczucie swędzenia jak i pieczenia. Zbagatelizowałam problem, myśląc, że jest to głównie spowodowane częstym korzystaniem z komputera oraz pracą w ciemnym, nieprawidłowo oświetlonym miejscu. Jednak, jak wspomniałam wyżej, optyk rozwiał moje wątpliwości. Wyjścia z tej sytuacji były dwa. Całkowita rezygnacja z makijażu oczu lub znalezienie kosmetyków hypoalergicznych. Ze względu na kiepską kondycję moich rzęs, a co za tym idzie, nieładny naturalny ich wygląd, zdecydowałam się na drugą opcję. Szczerze pisząc, dostępność kosmetyków tego typu jest niewielka. Przynajmniej jeśli chodzi o znane marki. Nie mając zbyt dużego wyboru, sięgnęłam po przedstawiony powyżej. Nie byłam nastawiona optymistycznie, ponieważ marka Bell nigdy nie była moją ulubioną. Często kierowałam się tym, że to, co zbyt tanie, nie jest dobre. Jednak w tym przypadku, nie miałam racji. Poniżej wyjaśnię Wam powody, ale najpierw przeczytajcie co obiecuje producent.


Hypoalergiczna linia firmy Bell została stworzona z myślą o osobach noszących szkła kontaktowe, okulary, a także o tych, którzy mają wrażliwe oczy. Przedstawiony przeze mnie tusz ma za zadanie wydłużyć, pogrubić, a także podkręcić rzęsy. Według marki, dzięki niemu można stworzyć trwały i efektowny makijaż, zmniejszając ryzyko pojawiania się uczuleń. Maskara nie posiada w swym składzie alkoholu i jest bezzapachowa. Natomiast składniki w niej zawarte, które dbają o kondycję rzęs, to: witamina E, woski roślinne, wosk pszczeli oraz oliwa z oliwek. Producent zapewnia nas, że dzięki nim, rzęsy są mocniejsze, bardziej elastyczne oraz zyskują zdrowy wygląd, a także piękny połysk. Z kolei specjalnie zaprojektowana szczoteczka z grzebyczkiem modelującym usprawnia aplikację tuszu i uwidocznia nawet bardzo krótkie rzęsy. Poza tym, precyzyjnie je rozczesuje oraz nie pozostawia grudek. Warto też dodać, że produkt jest przebadany dermatologicznie jak i okulistycznie.


Moja opinia po ponad rocznym stosowaniu pozostaje niezmienna. Pożegnałam się z uczuciem swędzenia oraz pieczenia, a także zaczerwienionymi oczami. Pragnę też podkreślić, że moje rzęsy naturalnie są w świetnym stanie. Gęste, mocne, grube oraz długie. Już nie wypadają jak kiedyś. Gdyby nie przyzwyczajenie i chęć podkreślenia ich czernią, to wcale nie musiałabym używać tuszu. Kiedy dokonuje demakijażu oczu, zastanawiam się często czy to faktycznie już, ponieważ nie mogę wyjść z podziwu jak dobrze wyglądają moje rzęsy. Plusem jest również to, że maskara zmywa się bardzo szybko. Ponadto, jest w świetnej cenie. Tak, jak obiecuje producent, wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy. Nie kruszy się, nie tworzy grudek, nie skleja rzęs, lecz wręcz przeciwnie, świetnie je rozdziela. Ciekawa jestem Waszej opinii, jeśli miałyście do czynienia z powyższym tuszem. Może polecicie swojego hypoalergicznego bohatera? ;) Życzę dobrej i spokojnej nocy oraz udanego weekend'u! :)

29 września 2015

♥ OOTD: I'll take care of you...


"Musimy dbać o tych, którzy są dla nas ważni i mają dobre serce.
To powinna być jedna z życiowych zasad
i niech diabeł kopnie w dupę tego, kto jej nie przestrzega".

Jón Kalman Stefánsson



Witam wszystkich serdecznie :) Lato niestety nas opuściło, więc czas na znacznie cieplejsze okrycia. Mimo panującej aury, nie daję się jeszcze szarości, czerni, burgundowi, zgniłej zieleni czy brązom. Nie ujmując oczywiście modnym kolorom tego sezonu. Jednak ja, nadal stawiam na pastele, w których czuję się bardzo dobrze. Dlatego też, w mojej dzisiejszej stylizacji dominuje jasny róż oraz mięta. Tym sposobem chcę jeszcze zatrzymać ciepło przynajmniej na sobie ;) Do miętowej koszuli w drobne kwiaty założyłam dżinsy z wysokim stanem, które optycznie wydłużają nogi. Jako okrycie wierzchnie, wybrałam futrzany kardigan. Jeśli chodzi o obuwie, dobrałam tutaj czarne, skórzane botki na słupku. W dodatkach postawiłam na wełniany kapelusz, małą torebkę, granatowy pasek oraz pastelową biżuterię w postaci drobnych kolczyków oraz naszyjnika. Myślę, że kolorystyka oraz dodatki, głównie kapelusz sprawia, że zestaw jest znacznie ciekawszy. Co myślicie? :)

26 września 2015

♥ Summer 2015.


Lato to moja ulubiona pora roku. Niestety dobiegła końca i przyszedł czas na wyciągnięcie z dna szaf swetrów, spodni, kurtek, płaszczy czy botków. Jednak nie martwię się, ponieważ jesień także ma swoje zalety. Poza tym, pocieszający jest fakt, że już za niecały rok ponownie zawitają u nas wysokie temperatury i mocno grzejące słońce. Tymczasem, żegnam się z latem, przedstawiając Wam wszystkie stylizacje, które udało mi się zaprezentować podczas tego gorącego sezonu. Ciekawa jestem czy któraś z czternastu propozycji szczególnie przypadła Wam do gustu. Mam nadzieję, że tak. Miłego oglądania oraz dobrej i spokojnej nocy :)



















22 września 2015

♥ OOTD: Always with you...


"- Poproszę o życzenie. Już czas.
- Być tam, gdzie byłeś, jesteś i będziesz..."

Anna Daszuta


Cześć :) Jak zapewne zauważyliście, lato nie chce opuścić południa Polski. Od wczoraj ponownie panuje piękna, słoneczna pogoda, z ciągle wysokimi temperaturami. W związku z tym, mam dla Was jeszcze zestaw pozostający w klimacie aktualnej pory roku. Co prawda, to ostatni dzień jej panowania, a właściwie już noc. Jednak nawet jesień ma nas przywitać ciepło, dlatego też pozwalam sobie na taką publikację. W tej stylizacji wykorzystałam tylko dwa kolory - cytrynowy i kobaltowy. Myślę, że razem tworzą duet idealny. Top (link afilacyjny), który oryginalny jest nie tylko ze względu na swą słoneczną barwę, ale i krój, połączyłam z asymetryczną spódnicą oraz sandałkami w tym samym odcieniu. Jako dodatek, wybrałam spory i wyrazisty naszyjnik oraz drobne kolczyki. Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Chciałam się pożegnać z latem kolorowo. Dobrej nocy życzę! :)

20 września 2015

♥ The map of treasure 2.


Dobry wieczór :) Ostatni post, w którym przedstawiłam zdobycze z drugiej ręki cieszył się sporym zainteresowaniem. Możecie zobaczyć go tutaj: klik. Kilkoro z Was wyraziło nawet chęć, abym zaktualizowała listę ulubionych second hand'ów, więc dzisiaj spełniam tę prośbę. Zauważyłam też, że znaczna część komentujących, podobnie jak ja, uwielbia sh, co tym bardziej zmotywowało mnie do stworzenie tego postu. Zanim przejdę do sedna sprawy, najpierw ogólnie napiszę o sh oraz doprecyzuję dlaczego zakupy w tego typu miejscach niewiele różnią się od tych, które robimy na przykład w sieciówkach.

Second hand - w dosłownym tłumaczeniu znaczy "z drugiej ręki", czyli sprzedaż rzeczy używanych. Hasło to, nie wiąże się tylko z lumpeksami, tak jak myśli większość ludzi. Pod tym sloganem kryją się również: komisy, handel wymienny, vintage shop'y, zakup artykułów nienowych na aukcjach internetowych czy ogłoszeniach, a także otrzymanie rzeczy "po kimś".

Według mnie, sh to ogromna skarbnica. Nie odwiedzam tych miejsc dla zabicia czasu, dla rozrywki, czy z powodu pasji do odzieży używanej. Robię tam zakupy, ponieważ przyjemność sprawia mi zdobycie pięknej, oryginalnej, markowej, modnej, bardzo często nowej rzeczy (z metkami) za niewielkie pieniądze, której nikt inny raczej nie będzie miał. Dodam, że nie odrzuciłam sieciówek czy prywatnych butików w stu procentach. Jednak bardzo często zdarza się, że to, co wypatrzę na stronie internetowej danego sklepu, spotykam bardzo szybko właśnie w sh, a to w konsekwencji sprawia, że mój portfel traci na tym kilka razy mniej niż by mógł. Cieszy mnie to niesamowicie, ponieważ w ten sposób zaoszczędzę na coś znacznie bardziej ważniejszego niż odzież lub zrealizuję własny projekt, który wiąże się zazwyczaj z dość sporymi kosztami, jak na moją kieszeń. Powodem, dla którego szperam w sh, nie stanowi też brak pieniędzy. Pracuję, więc nie narzekam. Natomiast wiem, jak bardzo, to co oferują nam sieciówki nie jest warte swojej ceny. Bo po co byłyby wyprzedaże, na których firmy nadal zarabiają? Zastanówcie się nad odpowiedzią sami. Zdaję sobie również sprawę, że wiele osób nie przepada za sh. Powodem jest brak cierpliwości, nieumiejętność odnalezienia się w takim miejscu, poczucie wstydu, czysta niechęć czy nawet obrzydzenie. Jak najbardziej to rozumiem i absolutnie nie chcę nikogo na siłę przekonywać do zmiany zdania. Jednak skuszę się na pewne porównanie, które pomoże takim osobom zrozumieć ludzi takich, jak ja - fanów sh. Otóż, czy myśleliście kiedyś nad tym, co działo się z odzieżą przed tym, jak ją kupiliście? Pewnie większość z Was, która nie miała styczności z sieciówkami bądź prywatnymi butikami od wewnątrz, wcale się nad tym nie zastanawiała. Mianowicie, chodzi mi o to, że sklepy, to pewnym stopniu takie małe sh. Twoja koszulka, którą nabyłaś/eś pod koniec wyprzedaży mogła być mierzona nawet przez 50 osób, o których nie masz pojęcia, nie wiesz w jaki sposób dbają o siebie i czy w ogóle dbają... Ten T-shirt leżał lub wisiał na salonie kilka miesięcy wśród roztoczy, innych bakterii i kurzu. Był składany setki razy nie zawsze tymi samymi rękoma. Nie wspomnę o tym, ile razy leżał na ziemi, w jakich warunkach mógł przebywać na magazynie oraz co przeszedł od momentu wykonania do czasu pojawienia się na salonie. Czasami rozbraja mnie sytuacja, w której człowiek, wychodzi z przymierzalni w upatrzonym przez siebie odzieniem i komunikuje, że dokonuje zakupu i już nie ściąga z siebie zdobytego artykułu. Proponuję jednak pranie ;) Jeśli chodzi o buty, to jak przystało, w obuwniczych jest zakaz mierzenia na gołą stopę. Jednak niejednokrotnie, w kilku różnych sklepach, gdzie obuwie nie jest priorytetem, byłam świadkiem sytuacji, gdzie na taki zakaz nie zwracał uwagi ani personel, ani tym bardziej klienci... Mam nadzieję, że moje wywody nikogo nie uraziły. Nie było to moim celem, podobnie jak można by było pomyśleć, oczernienie sieciówek, które lubię. Jednak sięgam po to, co jest dla mnie korzystniejsze. Do sklepów zaglądam głównie podczas wyprzedaży, akcji rabatowych i jeśli wypatrzę coś online, co nie może mi wyjść z głowy. Nawet jeżeli nie jest warte swojej ceny (tak, taki zakup nawet mnie się zdarza i zazwyczaj go nie żałuję:). Pewnie zastanawiacie się czy nie wstyd mi o tym pisać, mówić że kupuję i ubieram się w sh. Odpowiedź brzmi nie. Oczywiście nie latam po mieście chwaląc się tym, ale kiedy obca osoba pyta mnie skąd mam "cacko" na sobie, mówię szczerze i nie mam z tym problemu. Prawdą jest to, że wielu znajomych było zdziwionych, że noszę rzeczy "z drugiej ręki". Było pytanie: "Co? Ty?" Tak, ja. Tym sposobem, wielu bliskich dla mnie ludzi i nie tylko bliskich zaraziło się tym ode mnie. Myślę, że to żaden wstyd, tym bardziej, że nie sięgam tam po bieliznę, skarpety, zmechacone, wytarte czy zużyte całkowicie ubrania. Szukam tylko "skarbów" ;)

Teraz pozwolę sobie przejść już do punktu głównego dzisiejszej noty. Tak więc, poniżej prezentuję Wam mapę z dosłownie kilkoma ulubionymi na ten moment lumpeksami. Kiedyś było ich dużo więcej. Niestety parę zlikwidowano, a do innych już nie zaglądam, bo stwierdziłam, że nie warto. Poniższą mapę możecie porównać z poprzednią: klik.


1. "Tania odzież" - znajduje się w C. H. Europa II Plaza przy ul. Nawojowskiej 1. Działa on od ponad miesiąca. Aktualnie jest moim faworytem. Głównie dlatego, że wiele znajdujących się tam rzeczy jest nowych, z metkami. Znajdziecie tam świetne sukienki, często bardzo modne, nieprzesadzone, które spokojnie można założyć na wesele, bo są ładniejsze niż w niejednej sieciówce. Poza tym, dorwiecie kombinezony, nowe buty, spodnie, spódnice, swetry, płaszcze, marynarki, topy, bluzki, torebki. Dosłownie wszystko. Przestrzeń jest tak ogromna, że ciężko wyjść z pustymi rękami. Nowy towar jest w czwartki, piątki, soboty i poniedziałki. Wtorek -50%, a w środę wszystko za 1 zł. Ceny są raczej adekwatne do towaru.

2. "Modny ciuszek" - ulokowany jest koło "Domu Studenta" przy ul. Długosza 63. Lubię go od kilku lat, głównie za artykuły outlet'owe takich marek jak Zara, Bershka, Stradivarius, Pull&Bear, Tally Weijl, Vero Moda i in. Większość rzeczy także z metkami, buty zdarzają się nawet z dodatkowymi flekami ;) Upolujecie tam bardzo ładne sukienki, kombinezony, płaszcze, kurtki, marynarki, torebki i biżuterię. Jednak musicie dokładnie oglądać rzeczy, ponieważ często zdarzają się uszkodzone. Jeśli chodzi o ceny, to są trochę wysokie, dlatego warto tam zaglądnąć podczas przeceny. Towar w środy, czwartki, piątki. W soboty -30%, w poniedziałki -50%, a we wtorki wszystko po 2 zł.

3. "Dyskont" - umiejscowiony w Domu Handlowym "Merkury" przy ul. Tadeusza Kościuszki 13. Odwiedzam go od czasu, do czasu, jeśli znajduję się akurat w okolicy. Można tam głównie znaleźć świetne spodnie, marynarki, kurtki, płaszcze i torebki. Ceny nie są absolutnie wysokie. Niestety nie pamiętam jakie promocje są na dany dzień.

4. "Sh" (nie pamiętam nazwy) - znajduje się przy ul. Jana III Sobieskiego (niemalże na przeciw zejścia do lodziarni "Orawianka"). Mały lokal, do którego wchodzi się po schodkach. Można znaleźć tam ciekawe perełki. Ceny są wysokie, ale też nie niskie. Towar jest we wtorki.

Dodam, że od kilku osób słyszałam pozytywne opinie o sh znajdującym się na miejscu "Biedronki" przy ul. Tarnowskiej 17 oraz o lokalu nad supermarketem "Rafa" przy ul. Węgierskiej 78. Osobiście nie byłam ani w jednym, ani w drugim, ale słyszałam, że można się tam nieźle obkupić ;)

Natomiast bardzo żałuję, że mój ulubiony przez lata lumpeks "Modna Szafa", który ulokowany był przy ul. Lwowskiej 56 już nie istnieje. Szkoda, bo mam stamtąd wiele pięknych rzeczy, które kupiłam za grosze.

Ciekawa jestem czy Wy macie jakieś swoje ulubiony sh w Nowym Sączu. Może takie, których nie wymieniłam. Jeśli chcecie podzielić się swoją opinią, to bardzo chętnie się zapoznam. Wkrótce pokażę Wam kilka moich nowych zdobyczy z "drugiej ręki". Dobrej i spokojnej nocy życzę :)

17 września 2015

♥ Happiness Boutique.


'There is no cosmetic for beauty like happiness.'

Maria Mitchell

Happiness Boutique

Hej wszystkim! :) Dzisiejszego wieczoru, z ogromną przyjemnością przedstawiam Wam moją najnowszą biżuterię - naszyjnik od Happiness Boutique. HB to sklep internetowy, mający siedzibę w stolicy Niemiec - Berlinie. Posiada bogatą i ciekawą ofertę nie tylko biżuterii, ale też dodatków do włosów, odzieży jak i innych akcesoriów. Myślę, że każdy z Was wybrałby coś dla siebie. Produkty, jakie oferuje firma HB są nowoczesne, modne, a przede wszystkim bardzo dobrej jakości. Wszystko tworzone jest z myślą o kobietach. Nie tylko  po to by wyglądały pięknie, ale również, aby tak się czuły. Dodam, że do zakupu zachęca darmowa dostawa, a czas oczekiwania na przesyłkę, to tylko kilka dni roboczych. Ciekawe jest również to, że za dokonane zakupy, podzielenie się swoją opinią, zdjęciami, udostępnienie na portalach społecznościowych czy po zapisaniu się do newslettera, otrzymujecie punkty, które później możecie wymienić na nagrody. Dokładne informacje na ten temat znajdziecie pod tym linkiem: Happines Boutique reward program. Ponadto, macie możliwość spróbowania swoich sił w konkursach. Wystarczy zapisać się do newslettera, podając swojego maila pod tym linkiem: Happy Go Lucky Giveaway. Spieszcie się, bo aktualny konkurs kończy się już jutro! Poniżej przedstawiam Wam mój naszyjnik. Wybrałam go ze względu na kolorystykę oraz bogate i oryginalne zdobienie. Ten sam możecie znaleźć tutaj: klik.

14 września 2015

♥ OOTD: Choose happiness.


"Jesteś uwięziony między tym, co czujesz,  a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni.
Zawsze wybieraj to, co sprawia, że możesz być szczęśliwy.
Chyba że chcesz, by szczęśliwi 
byli wszyscy oprócz Ciebie."



Witam Was serdecznie :) Mimo połowy września, jesień trzyma się od nas z daleka. Nadal panuje piękna, słoneczna pogoda, a temperatury ciągle są wysokie. W związku z tym, bardzo chciałam wykorzystać ten czas na wykonanie zdjęć jeszcze kliku letnich stylizacji. Dzisiaj przedstawiam Wam jedną z nich. Jest bardzo dziewczęca, lekka, świeża. Wszystko to, dzięki przewijającym się motywom kwiatowym oraz cukierkowej kolorystyce. Główną rolę gra oczywiście sukienka o ciekawym kroju, który przypomina top połączony ze spódnicą. Otrzymałam ją już ponad miesiąc temu, ale niestety musiałam dokonać przeróbek. W oryginale wyglądałam w niej niczym pani bałwan. Powodem był mój wzrost. Jak prezentowała się przed poprawkami, możecie zobaczyć tutaj: klik / click (link afilacyjny). Różnica polega na tym, że boki drugiej warstwy górnej części sukienki zostały doszyte do reszty materiału, co powoduje, że nie lata już ona swobodnie, a w efekcie nie dodaje mi kilogramów jak wcześniej. Widzicie różnicę między kreacją na modelce, a na mnie? Po tej zmianie czuję się w niej naprawdę świetnie i bardzo się cieszę, że udało mi się ją Wam pokazać jeszcze tego lata. Jeśli chodzi o obuwie, to wybrałam neonowe szpilki, których kolor pojawia się w kliku miejscach sukienki. Jak już pewnie zauważyliście, lubię kiedy wszystkie elementy stroju zgrywają się ze sobą pod względem kolorystycznym. Dlatego też, postawiłam na dziewczęcy wianek, za który bardzo dziękuję mojej kuzynce. Myślę, że dodał on uroku całej stylizacji. Ponadto, dobrałam słomkową torebkę z różowym obramowaniem oraz kolczyki - perełki. Mam nadzieję, że zestaw przypadł Wam do gustu. Życzę Wam miłego jak i pięknego dnia :) Wkrótce pojawią się pozostałe stylizacje zapowiadane na moim fanpage'u.

04 września 2015

♥ Second hand is so great!


ATMOSPHERE, RIVER ISLAND, NEW LOOK

Cześć kochani :) Tego wieczoru prezentuję Wam post z serii "zdobycze z drugiej ręki". Ostatnio nazbierało się ich trochę, więc stwierdziłam, że warto je pokazać. Może tym sposobem przekonam niektórych, że czasem warto odwiedzić sh, choćby po to, aby zdobyć coś oryginalnego czy też zaoszczędzić trochę pieniędzy poprzez ominięcie sieciówek na rzecz second hand'ów. Ubrania i obuwie, które dzisiaj Wam przedstawiam pochodzą głównie z jednego sh. Tylko jedna rzecz jest z nieistniejącego już (niestety) ciucholandu. Czy chcielibyście post na temat sądeckich sh? Co prawda publikowałam już taki, ale od tamtego czasu trochę się zmieniło. Post znajdziecie tutaj: klik. Jeśli życzycie sobie aktualizację, dajcie znać w komentarzach :) Życzę miłego oglądania oraz dobrej i spokojnej nocy.

26 sierpnia 2015

♥ OOTD: Cheers!



"Kil­ka­set lat te­mu, Ben­ja­min Fran­klin podzielił się ze światem sek­re­tem swo­jego suk­cesu.
Nigdy nie zos­ta­wiaj na jut­ro, co masz zro­bić dzi­siaj, po­wie­dział. To człowiek, który
wy­nalazł elektryczność. Wy­dawałoby się, że więcej ludzi posłucha je­go rad. Nie wiem,
dlacze­go odkłada­my rzeczy na później, ale gdy­bym miała zga­dywać, to chy­ba po­wiedziałabym,
że ma to wiele wspólnego ze strachem. Strachem przed po­rażką, strachem przed od­rzu­ceniem,
cza­sami po pros­tu ze strachem przed po­dej­mo­waniem de­cyz­ji, bo co jeśli się my­lisz?
Co jeśli po­pełniasz błąd, które­go nie nap­ra­wisz? [...] Kto ra­no wsta­je, te­mu pan Bóg da­je?
Działanie w od­po­wied­nim cza­sie zaoszczędzi kłopotów na przyszłość. Kuj żela­zo, póki gorące.
Możemy uda­wać, że nam te­go nie mówiono, ale wszys­cy słysze­liśmy przysłowia, fi­lozofów,
dziadków, os­trze­gających nas przed mar­no­waniem cza­su, słysze­liśmy cho­ler­nych poetów
nakazujących nam chwy­tać dzień. Jednak czasami mu­simy prze­konać się na włas­nej skórze.
Mu­simy po­pełniać włas­ne błędy. Musimy sami się na nich uczyć. Mu­simy zmiatać
dzi­siej­szą możli­wość pod jut­rzej­szy dy­wan, dopóki już więcej tam nie zmieści­my.
Dopóki wreszcie nie zro­zumiemy, co Ben­ja­min Fran­klin nap­rawdę miał na myśli.
Że pew­ność  jest lep­sza od niepew­ności, że ja­wa jest lep­sza niż sen,
i że na­wet największa po­rażka, na­wet naj­gor­sza, jest sto ra­zy lep­sza od za­nie­cha­nia próby."



Dobry wieczór tym, którzy jeszcze nie śpią i dobranoc tym, którzy już zasnęli. Mam nadzieję, że śpiochy jutro tu wpadną, bo mam dla Was zapowiadany post. To już właściwie ostatnia z obiecanych stylizacji. Tym razem z całego zestawu w oczy rzuca się koszulka z zabawnym nadrukiem o czcionce kojarzącej się z Barbie. Mam nadzieję, że tak jak ja, odbierzecie przekaz z przymrużeniem oka ;) Do wymienionego T-shirt'u dobrałam granatowe rurki, które udało mi się upolować podczas wyprzedaży. Ponadto, wybrałam pasek w tym samym kolorze, baleriny w odcieniu mocnego różu, naszyjnik świetnie zgrywający się z górą, pastelowe kolczyki, zegarek, lawendową torebkę i uwaga, uwaga... kurtkę w kwiaty! Nie, nie przynoszę Wam jesieni. Po prostu wczoraj pogoda na południu Polski dała się we znaki i nie było możliwości obejścia się bez parasola czy kurtki przeciwdeszczowej, która w moim przypadku jest zwiewna i bardzo lekka. Mam nadzieję, że ten zestaw, mimo iż bardziej wiosenny niż letni, przypadł Wam do gustu. Pozdrawiam :)

21 sierpnia 2015

♥ OOTD: Mini in maxi.


"Naj­piękniej­szą rzeczą pod słońcem i księżycem jest ludzka dusza.
Zdu­miewają mnie małe cu­da dob­ro­ci, ja­kie wyświad­czają so­bie ludzie.
Zdu­miewa mnie rozwój świado­mości, upar­te trwa­nie ro­zumu
w ob­liczu przesądów i roz­paczy. Zdu­miewa mnie ludzka wytrwałość."

Anna Rice - "Pandora"


Hej :) Z racji tego, że najpiękniejsza pora w roku nadal trwa, mam dla Was kolejną propozycję na ten czas. Nowością w historii bloga jest wykorzystanie do stylizacji sukienki o długości maxi. Niejednokrotnie słyszałam, że osoby niskie, takie jak na przykład ja, nie powinny nosić kiecek tego typu. Zdaje sobie sprawę, że taki wzór jak grochy dodaje kilku kilogramów, podobnie zresztą jak źle ułożone odcięcie pod biustem (co widać na kilku zdjęciach). Jednak nic nie poradzę, że dobrze się czuję w tej sukience, a czy równie dobrze wyglądam, to już pozostawiam Waszej ocenie. Główna bohaterka dzisiejszego zestawu jest lekka, zwiewna, cienka i bardzo wygodna w noszeniu. Pomimo tego, że jest długa, świetnie nadaje się na upalne dni. Dobrałam do niej koralowe sandały, a w dodatkach postawiłam na mocny róż. Ciekawa jestem czy podoba Wam się to połączenie kolorystyczne. Życzę Wam miłego weekendu! :)

16 sierpnia 2015

♥ OOTD: You are the Miracle.


"Odejść od tego kto ci szkodzi. Zostać z tym, kto cię kocha.
Przebaczyć temu, kto cię zranił najbardziej. Zaakceptować siebie,
takim jakim jesteś. Stworzyć, to czego najbardziej się boisz.
Być zadowolony z tego jak jest. Mieć nadzieje,
że najlepsze jest jeszcze przed tobą. Brać życie mniej poważnie.
Cieszyć się każdym cudem, tajemnicą, niepewnością
i radością jakie ma dla nas ten świat."


Regina Brett - "Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym."



Witam! :) Ostatnio obiecałam Wam, że jeszcze tego lata przygotuję kolejną stylizację z kombinezonem w roli głównej. Tak, więc słowa dotrzymuję. Wiem, że trochę to trwało, ale ostatni tydzień był dla mnie dość intensywny. Nie, absolutnie nie narzekam, bo nie ma na co. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona, ponieważ to były świetny czas :) W drugi weekend miesiąca bawiłam się na weselu. Było to najbardziej udane przyjęcie w moim życiu. Natomiast w tygodniu, wybrałam się z przyjaciółką do Krakowa, gdzie m.in. odwiedziłyśmy moją dobrą kuzynkę. Ponadto, wczoraj miałam okazję spędzić czas z dziewczynami z pracy. Korzystając z wolnego wybrałyśmy się w góry. Poza tym, praca, spotkania z rodziną czy przyjaciółką. Oczywiście za dzisiejszy post brałam się kilkukrotnie w ciągu ostatnich dni, jednak chęć spędzenia czasu z ludźmi znaczy dla mnie o wiele więcej niż przesiadywanie przed komputerem. Zawsze wybieram towarzystwo człowieka niż maszyny. Nie zapominam o swojej pasji, jednak mam swoje priorytety. Wracając do zestawu, jak już wcześniej wspomniałam, główną rolę gra tutaj kombinezon w kolorze kamelowym oraz ecru. Góra wykonana jest z cienkiego, przewiewnego materiału, a dół imituje zamsz. Chciałam pozostać w odcieniach brązu, więc wybrałam odpowiadające temu szpilki oraz torebkę. Poza tym, dobrałam oryginalne okulary, których oprawki są pozłacane oraz wyróżniają się ciekawym, zwierzęcym printem. W biżuterii postawiłam na kolczyki oraz delikatną bransoletkę. Mam nadzieję, że stylizacja przypadła Wam do gustu. Dobrej nocy! :)

05 sierpnia 2015

♥ OOTD: Let's have some fun!


"W zabawie ujawniamy, jakimi jesteśmy ludźmi."

Owidiusz


Cześć :) Na dzisiaj przygotowałam Wam pastelową stylizację, idealną na wyjście ze znajomymi. Bazą jest tutaj miętowa sukienka, którą wygrałam w konkursie ponad rok temu. Niestety nie mam zdjęć prezentujących tej kreacji z dnia, kiedy zbieraliśmy materiał do dzisiejszego posta, ale możecie zobaczyć ją tutaj: klik. Ponadto, widoczna jest na zdjęciu głównym bloga. Szczerze mówiąc ukrycie góry było przeze mnie zaplanowane. Wytłumaczę Wam dlaczego. Pierwszym powodem była zmienna pogoda. Po drugie, bardzo nie lubię, kiedy odsłania się zbyt wiele. Oczywiście ciężko trzymać się tej reguły, szczególnie gdy tak, jak na przykład dzisiaj temperatura na zewnątrz sięgała niemalże czterdziestu stopni. Jednak wybierając sukienkę mini, która wystarczająco eksponuje nogi, decyduję się na zabudowaną górę. Po prostu niezbyt komfortowo i pewnie czuję się, kiedy jest inaczej. Staram się dostosowywać do zasady, która mówi, że jeśli odkrywamy górę, to zasłaniamy dół i na odwrót. Nie chciałam pozbywać się tej sukienki, dlatego też wpadłam na pomysł połączenia jej ze sweterkiem, co sprawdzi się na chłodne, letnie wieczory. Wybór padł na futrzaka w kolorze jasnego różu. Pod jego kolor dobrałam sandałki na szpilce. Dodatkowo postawiłam na cekinową kopertówkę, miętowy naszyjnik, który ostatnio dostałam od przyjaciółki oraz kolczyki. Ciekawa jestem Waszego zdania. Wkrótce przedstawię Wam kolejne letnie propozycje: z kombinezonem w roli głównej, sukienką maxi czy też zabawną koszulką. Dobranoc :)